Witam.
Jest juz 1.40 w nocy a ja właśnie zasiadam do napisania kolejnego posta :) he he, pora w sam raz na przemyślenia :P
Spakowana, umyta, naszykowana do podróży i gotowa na krótki podbój Londynu :) Juz za parę godzin wyjedziemy z tżtem na 3-4 dni do stolicy. Tż ma tam konferencję ale znajdziemy też czas na zwiedzanie miasta. Będa to na pewno charakterystyczne punkty miasta - Westminster, Buckingham Palace, skwery, Tamiza, Muzeum Narodowe... Bedziemy poruszać sie metrem. Oby pogoda dopisała bo bieganie w deszczu z jednego miejsca w drugie nie sprawia już takiej przyjemności. Mój aparat fotograficzny gotowy do zadania.
Z pewnościa odezwę sie do was z hotelu bo zabieram ze soba komputerek :) No bo jak to bez wizażu i bloga przez parę dni :D A po powrocie wstawie jakies ciekawe fotki.
Jutro spędzimy około 5 godzin w podróży.
A wczorajszy dzień spedziłam na wyprawie z paczką na pocztę, malowaniu kolejnego wazonu wymiankowego (narazie wszystko dobrze idzie, kontury są juz gotowe i własnie wypełniam go farbkami w kilku etapach, i co ważne jestem z tego w pełni zadolona :D ale nie zdradzam jeszcze co na nim będzie, na pewno coś co już dawno chciałam namalować, wazon ma być prezentem rocznicowym dla rodziców jednej z wizażanek)
No i zrobiłam wczoraj mały dobry uczynek - tzn podarowałam mamie tżta jedna z moich młodziutkich orchidei. Wiedząc, ze Sylvia nie ma takiej roślinki, pomyślałam, ze sprawie jej troche przyjemnośći no i w ten sposób znalazłam mojemu małemu "falkowi" odpowiedni dom :) Nie wiem czemu ale strasznie się cieszę z tego powodu. Jakos tak mi lekko na sercu i w ogóle dawanie spontanicznych prezentów sprawia mi wielka przyjemność. Miejmy nadzieję, ze młoda orchidea sie utrzyma w jej warunkach domowych. Muszę powiedzieć, że na swój sposób jestem dumna ze swojej falkowej hodowli i zależy mi, żeby te młode (pierwsze w mojej hodowli) roślinki rozwineły sie w dorosłe okazy. Będe go podglądać u Sylvii :)
Zmykam do łożka.
ps. witam nowe osoby obserwujace mój blog :)
Hello.
It's 1.40 am and I'm just sitting down to write a new post, tee hee, just the right time to do so!
Packed, showered and ready to travel and for a quick conquest of London. In a few hours' time we are leaving for the capital city for a few days. My bf is attending a conference there but of course we will find some time to do the sightseeing. It will be the most famous London landmarks - Westminster, Buckingham Palace, squares, Thames, The National Museum... you know, all the places tourists in London end up at. Obviously, we are going on the Tube. Let's hope the weather will be fine as running about the city in the rain is no pleasure at all. My camera already poised for the task.
I'll message you from a hotel we are staying at as I'm taking my lappie with me. Can't survive a day or two without my forums or blogger :D LOL Will upload some nice pics when we have come back. Today we are going to travel for 5 hours!!!
Yesterday I spent my day posting a parcel at a local post office, painting another glassy vase and tidying up the house. So far it's been all going well with the vase :) the outlines are ready and I'm just filling them in with the colours in stages. And what's more important, I'm really pleased with what I have done so far! Yay!For the time being, I'm not telling you what vase it's going to be :P You will have to wait till it's ready to be revealed on the forum. The vase is a forum gift swap and it's going to be given as an anniversary present to a friend's parents.
And I did a nice deed yesterday too! I spontaneously presented one of my baby orchids to my bf's mum. She loved it! Knowing that she doesn't have one I thought it would be nice to give one of my orchids to Syl! This way I have had one of my keikis adopted!
Dunno why, but it made me happy and I feel so light on my heart! Giving spontaneous presents gives me so much pleasure! Hopefully, the new baby plant will surive at its new home and continues to thrive.
Must confess I'm proud of my orchid cultivation and I really want my first baby orchids to grow into strong lovely plants. I'll keep my eye on it at Syl's!
Bedtime!
ps. welcome to the new followers of my blog :)
Zatem czekam na foto-reportaż :) A maleńkie storczyki już podziwiałam i zastanawiałam się, jak udało Ci się potomstwa dochować?!Trzymam kciuki za hodowlę :)
ReplyDeleteDziękuje :*
ReplyDeletezdjęcia wstawie po powrocie do domu :)
a co do storczyków, to najwidoczniej niektórym na tyle podpasowały warunki, ze wypuściły nie tylko nowe pędy ale i wytworzyły nowe keiki.
nie zdarza sie to za czesto, ale jest mozliwe, wiec cierpliwosci! moze i u Ciebie tez sie trafia male keikis.
pozdrawiam z Londynu
Titaniu, wielkie dzięki za odwiedziny na moim blogu i przede wszystkim za to, że się odezwałaś! W wolnej chwili [akurat jestem w trakcie sprzątania domu] wpadłam do Ciebie i widzę, że zapowiada się naprawdę interesująco. Jak tylko skończę te niezbyt przyjemne domowe obowiązki, wpadnę tu, by odsapnąć i bliżej przyjrzeć się Twojej twórczości. A tak na marginesie, to jestem pod wielkim wrażeniem Twoich maleńkich robótek-dzieł! Zawsze podobały mi się ręcznie robione cudeńka, a Ty masz do tego talent!
ReplyDeleteKończę, serdecznie pozdrawiam i jeszcze raz podkreślam, że bardzo cieszę się, że w tym internetowym tłumie pozwoliłaś mi wpaść na Ciebie!
Do następnego razu :)
Taita [http.taita.blog.onet.pl]
Taita, witaj u mnie :)
ReplyDeletemiło mi, ze zostawiasz ślad na moim blogu
zagladaj do mnie kiedy chcesz, zapraszam
a moj blog to mieszanka roznej tematki, od rekodzieła hand-made, poprzez kulinaria, rozne przemyslenia zyciowo-filozoficzne skonczywszy na emigracji i podróżach.
dopiero rozpoczełam przygode z blogowaniem :)
Titaniu, naprawdę z nieba mi spadłaś! Po pierwsze uwielbiam Irlandię i jej sąsiadki: Szkocję i Walię :) Po drugie, już od dawna szukałam jakiegoś blogera z Walii [chciałabym się tam wybrać za jakiś czas, pewnie w następnym roku na wakacje], a po trzecie zawartość Twojego bloga, jak i Twoja osoba zainteresowały mnie dość mocno, więc już teraz mogę Ci powiedzieć, że będę Twoją stałą czytelniczką.
ReplyDeleteA co do Twojej tematyki, to dobrze, że jest ona różnorodna. Z monotematyką wiąże się ryzyko popadnięcia w nudę ;)
Uff, posprzątałam już mój dom, zrobiłam sobie relaksującą zieloną herbatę i przystępuję do czytania Twojego bloga :)