„Cokolwiek zamierzasz zrobić, o czymkolwiek marzysz, zacznij działać.
Śmiałość zawiera w sobie geniusz, siłę i magię.”

Johann Wolfgang Goethe

Followers

Showing posts with label ksiązki/books. Show all posts
Showing posts with label ksiązki/books. Show all posts

Monday, August 19, 2013

Patataje jeszcze raz. Twórczy Weekend (90)

Witam. Szwedzkie koniki Dala przycwałowały ponownie :) Z konikowym stemplem o którym pisałam dwa posty wcześniej zrobiłam dwie kolejne kartki ale tym razem w bardziej wiosennej tematyce. Specjalnie w tym celu wyszukałam jakieś kwiatkowe tła :)




Tym razem koniki zostały zembossowane na gorąco :). Koniki Dala z pewnością nie raz jeszcze się pojawią na moich kartkach. tyle, że ja lubię sobie urozmaicać twórczość więc skaczę z tematu na temat :) aby ponownie wrócić do niego za jakiś czas. 
Tymczasem odkrywam bardzo ciekawą książkę - Tysiąc Wspaniałych Słońc - o dziewczynie z Afganistanu, która na tle dramatycznych wydarzeń historycznych (wojna) próbuje się realizować w małżeństwie z dużo starszym od siebie szewcem Rasheed'em. Książka ma wiele momentów, kiedy chwyta za serce, szczególnie gdy dotyczy to losu afgańskiej kobiety. Jestem bardzo ciekawa jak akcja rozwinie się dalej :)


A teraz zapraszam na Twórczy Weekend 90. Linkujcie swoje blogowe prace, chwalcie się kreatywnością oraz odwiedzajcie innych. Linkowanie do piątku północy. Linkowanie nielimitowane. Serdecznie zapraszam. 
******************************************************************************  
Tradycyjnie: Zasady zabawy w pigułce :) Nowe osoby: Bardzo proszę zapoznać się z nimi ;)
1. Informujemy w swojej notce o zabawie pod postacią linka: Twórczy Weekend i opisujemy jak twórczo spędziliśmy ten czas.
2. Linkujemy url notki, w której chwalimy się pracami, nie głowne url bloga
3. Odwiedzamy jak najwiecej blogów zostawiając autorom jakies miłe słowo. Obowiązuje zasada wzajemności i wdzieczności, każdemu bedzie miło jeśli zostawimy u niego ślad w postaci komentarza. Pamietajmy o odwiedzeniu tych co dołączyli nieco później, niech nikt nie poczuje się pominięty. Gospodarz też się ucieszy z komentarzy ;-)
Postarajcie się proszę ograniczyć do jednego, max. 2 osobnych linków w galerii, w przeciwnym razie przy większej liczbie uczestników robi się ilościowe zamieszanie. Zamiast linkować odzielnie każdą pojedyńczą rzecz np 3 pary kolczyków niech będą one w jednym poście. Łatwiej je będzie wtedy ogarnąć. Wyjątkiem mogą być prace z różnych tematycznie blogów jeśli takowe posiadacie, wtedy ilość linków może być więcej niż 2. Nie chcemy nikogo zdominować swoimi linkami a wiadomo, że niektórzy są bardziej produktywni niż inni.
Do zabawy kwalifikuje się wszystko co hand-made i home-made. Projekty nie muszą być ukończone, gdyż bardziej liczy sie Wasz opis tego co zrobiliście w tym tygodniu / przez weekend dla swojej twórczości :)
Wszystkie reguły zabawy tutaj: KLIK.
********************************************************************************* 

Friday, May 24, 2013

Zastrzyk książkowy

Od jakiegość czasu uznaję wyższość czytania książek nad oglądanie wszelkich odmóżdżająych programów tv. Książka mnie relaksuje, bawi, kusi, uczy, można ją wszędzie zabrać ze sobą, nie trzeba płacic abonamentu ani się irytować nachalnymi reklamami i powtórkami programów. Toteż uganiam się na portalach książkowych za ciekawymi powieściami, przebieram, wybieram, doczytuje recenzje i faktycznie jest dziś z czego wybierać.
Odkryłam niedawno księgarnię internetową z dosyć dobrymi zasobami książkowymi dla emigrantów w UK - www.ksiazka.co.uk i zaaplikowałam sobie porządny zastrzyk książkowy :))))
Zamówiłam najpierw 3 pierwsze pozycje literackie - "Lalki w ogniu" - książkę polskiej podróżniczki po Indiach Pauliny Wilk, którą to książkę miałam na oku od miesięcy i  uganiałam sie po całym necie żeby ją zdobyć jako ebook ale się nie udało. W miedzyczasie planowałam też zacząć czytać książki Cejrowskiego i dowiedziałam się, że pierwsza z jego cyklicznie wydanych ksiażek "Podróżnik WC" wyszła ponownie na rynek jako wydanie poprawione i ulepszone (ponoć sam Cejrowski wstydzi się teraz tych swoich przygód z pierwszej książki ale znajomy namówił go na poprawienie wydania) oraz literacki cukierasek dla miłośników Julio Cortazara - "Niespodziewane Stronnice" odnalezione po wielu latach od śmierci pisarza kolejne opowiadania! Nie mogłam uwierzyć własnym oczom, kiedy doczytałam w internecie że gdzieś w głebokiej szufladzie leżały ukryte przed światem jego magiczne opowiadania. Teraz są już w mojej ręce :) Jestem przeszczęśliwa :))) i byłam jeszcze bardziej przeszczęśliwa kiedy te 3 książki udało mi się zamówić w jednej i tej samej księgarni.




Parę dni później z portala ksiażkowego lubimyczytac.pl dowiedziałam się, że Biała Masajka - Corinne Hofmann wydała kolejną świeżutką książkę! Tym razem jest to podróż jej córki Napirai do Afryki w poszukiwaniu afrykańskich korzeni. Przeczytałam wszystkie 3 wcześniejsze książki Corinne o jej życiu wśród masajów. Każda mi sie podobała więc z przyjemnoscią sięgnę po tę najnowszą.


Jest to piękne wydanie broszurowe (miękka okładka) z cudnym zdjęciem, pachnie świeżością i już już mnie przyciąga do siebie :) Ale nie wezmę go do ręki dopóki nie dowiem się najpierw kto bestialsko zamordował małżeństwo Veager'ów w "Skalperze" Tess Geritssen. Medical thrillers - moja najnowsza fascynacja :) Ja, która zawsze stroniłam od kryminałów :) No cóż, ewoluujemy, prawda? 

Jeśli chodzi o portal ksiażkowy, to znajdziecie mnie tu - KLIK! Zajrzyjcie, poszperajcie, zostawcie jakiś ślad jak Was znaleźć, chętnie was odwiedzę i też poszperam w Waszej biblioteczce :)

Jutro już weekend a po weekendzie kolejne cudne 7 wolnych dni!!! Ostatnie ferie między semestralne w tym roku. Zapowiada się twórczo i bardzo czytelniczo. A tymczasem zostawiam Was i zmykam do łóżka z moim kindle :) *'Branoc wszystkim*

Sunday, April 14, 2013

Kartki kwiatowe (1). Twórczy Weekend (78)

Witam w kolejnym twórczym weekendzie, tym razem jest to 78-my odcinek zabawy :) mam nadzieję, że weekend mija Wam miło i że nie zapomnicie pochwalić się swoją twórczościa w naszej weekendowej galerii prac :) Serdecznie zapraszam wszystkie twórcze osóbki. Te nowe i te starsze stażem :)

Życie po mału  wraca do normalności. Nachodzą normalnie regularne dni - praca, dom, praca dom, ewentualnie praca-siłownia-dom etc. Święta wielkanocne dopiero za cały długi rok :) Wygląda na to, że zima już sobie poszła z wysp brytyjskich. Generalnie czuć, że robi się cieplej no i w koncu zakwitły u nas żonkile, z tak duuuużym opóźnieniem. Dłuży dzień cieszy mnie ogromnie. Przyjemniej się zwlec z łóżka :P Niech zimowa szarość i zimno idą precz!

U mnie na tapecie ostatnio literacko: ksiązki, ksiażki, ksiażki... Mam ochote na intrygujące powieści i opowiadania. Czytam jedna książkę po drugiej. Odkurzyłam starego dobrego Cortazara - wydobyłam z szafki dwa zbiorki opowiadań, które mam juz kilka lat i zabrałam ze sobą tutaj na wyspy. Wieczorami odkrywam na nowo to co kiedyś już przeczytałam. Te dwa zbiorki opowiadań podróżuja ze mną w różne miejsca, zwiedzyły Polskę, Holandię a teraz UK :) Cortazarem zaraziła mnie koleżanka z uniwerku. Omawialiśmy wtedy jedno z jego opowiadań na literaturoznawstwie i tak narodziła sie fascynacja tym argetyńskim autorem.



Przeczytałam jedno, potem drugie i trzecie i tak mnie wciągneła oniryczna magia mistrzowsko kreowanych opowiadań. Zaskakujace, trudne do przewidzenia, magiczne, jakby z półświata, coś między rzeczywistością a snem. Bohaterzy balansują na granicy pęknięcia tych światów. Polecam gorąco, naprawdę unikalne opowiadania. Szukajcie wydania Muzy "Opowiadania zebrane" tom 1 i 2. Jest to świetna kompilacja cortazarowskiej twórczości ujęta w dwa solidne tomy zamiast kilku odzielnych ksiażek.


A w drodze do pracy czytam aktualnie postapokaliptyczną powieść amerykańskiego pisarza Cormaca McCarthy'ego "The Road" czyli "Droga". Powieść z pewnością niebanalna, nietypowa, inna niż wszystkie, niepokojąca ale trzyma w ciekawości. Aż trudno sobie wyobrazić, że świat mógłby taki właśnie być po apokalipsie. A jaki? Sami przeczytajcie :)


Pod względem twórczym u mnie nadal kwiatowe kartki :) Zrobiłam je z zestawu skoordynowanych stylem i kolorami papierów. To był taki kolorowy scrap-pakiet dołaczony do gazetki. Generalnie założenie było takie: wykorzystać wszystkie materiały i stworzyć jak największą liczbę kartek. Udało mi się zrobić 20 :)
Do Twórczego Weekendu 78 zgłaszam dwie pierwsze:
Zieloną ze stokrotką zrobiłam dla Sue, koleżanki z pracy, która odeszła właśnie na emeryture :) Stokrotki są takie optymistyczne i pozytywne. Od razu przywołuja wiosnę.





Czerwono-żółtą z makami zrobiłam dla Sian, innej koleżanki, która chwilowo przebywa w dłuższej "delegacji"


Fishtails czyli rybie ogonki są teraz na topie w scrapowym światku więc nie mogłam się powstrzymać przed umieszczeniem kilku takich pod tagiem :)




Tyle na dziś. Zmykam do pierzynowa a Wy tymczasem czytajcie, linkujcie się, kometujcie i odwiedzajcie inne blogi w galerii. Linkowanie do piątku do północy. Zapraszam!

 ******************************************************************************  
Tradycyjnie: Zasady zabawy w pigułce :) Nowe osoby: Bardzo proszę zapoznać się z nimi ;)

1. Informujemy w swojej notce o zabawie pod postacią linka: Twórczy Weekend i opisujemy jak twórczo spędziliśmy ten czas.
2. Linkujemy url notki, w której chwalimy się pracami, nie głowne url bloga
3. Odwiedzamy jak najwiecej blogów zostawiając autorom jakies miłe słowo. Obowiązuje zasada wzajemności i wdzieczności, każdemu bedzie miło jeśli zostawimy u niego ślad w postaci komentarza. Pamietajmy o odwiedzeniu tych co dołączyli nieco później, niech nikt nie poczuje się pominięty. Gospodarz też się ucieszy z komentarzy ;-)

Postarajcie się proszę ograniczyć do jednego, max. 2 osobnych linków w galerii, w przeciwnym razie przy większej liczbie uczestników robi się ilościowe zamieszanie. Zamiast linkować odzielnie każdą pojedyńczą rzecz np 3 pary kolczyków niech będą one w jednym poście. Łatwiej je będzie wtedy ogarnąć. Wyjątkiem mogą być prace z różnych tematycznie blogów jeśli takowe posiadacie, wtedy ilość linków może być więcej niż 2. Nie chcemy nikogo zdominować swoimi linkami a wiadomo, że niektórzy są bardziej produktywni niż inni.
Do zabawy kwalifikuje się wszystko co hand-made i home-made. Projekty nie muszą być ukończone, gdyż bardziej liczy sie Wasz opis tego co zrobiliście w tym tygodniu / przez weekend dla swojej twórczości :)
Wszystkie reguły zabawy tutaj: KLIK.
*********************************************************************************

Sunday, February 10, 2013

*Ferie z deszczem i książkami. Twórczy Weekend 72*

Woohoo! Wraz w aktualnym weekendem rozpoczęły się moje oczekiwane z utęsknieniem tygodniowe ferie międzysemestralne :)))) cieszę się ogromnie bo to okazja robić to na co się ma ochotę cały dzień!!! Niestety bogowie, ci od pogody ;) mają to gdzieś i u nas pada, pada i pada... Taki dziś był mój widok z okna:



Trochę smutna u nas niedziela, ale za to w domu jest ciepło, sucho i przytulnie. Z herbatą czy kawą w ręku można zasiaść do drutów, porobić trochę nowych kartek, pohafcić albo poprostu walnąć się wygodnie na kanapę i poczytać w świetym spokoju na co właśnie mam ostatnio ochotę :))) Skończyłam dziś rano czytać "Pianistę" - niesamowita, ujmująca i jednocześnie smutna historia żydowskiego pianisty Władysława Szpilmana i jego desperackiej walki o przeżycie w zbombardowanej przez Niemców Warszawie. Jeśli nie czytaliście siegnijcie po tę książkę koniecznie. Film Polańskiego pod tym samym tytułem też polecam jako uzupełnienie wątku.


Kolejną w kolejności lekturą, którą mam zamiar rozpocząć już dziś wieczorem będzie "The Piano" (polski tytuł: Fortepian). Kontynuacja muzyczna ale tym razem w zupełnie innej scenerii. Wiktoriańskie obyczaje spotkają sie tu z dziką pasją Maorysów w egzotycznej scenerii Nowej Zelandii. Film do tej książki obejrzałam już wcześniej ale ciekawią mnie szczegóły powieści :)


Przez ten miniony tydzień nie zrobiłam nic specjalnie twórczego, parę dziergnieć na drutach i to wszystko, za wiecej czytania literatury i relaksu po siłowni :) za to teraz, w ferie, mam zamiar to z przyjemnością nadrobić. A tymczasem Was zapraszam do dołaczania do zabawy, chwalenia się swoją weekendową twórczością, nowymi projektami, ukończonymi pracami itp. Dołaczajcie, linkujcie swoje blogi w galerii, odwiedzajcie innych i zostawcie autorom blogów jakies miłe słowo. Miłej zabawy! Linkowanie do piątku do godz. 12.00 w południe. Zapraszam.

******************************************************************************  
Tradycyjnie: Zasady zabawy w pigułce :) Nowe osoby: Bardzo proszę zapoznać się z nimi ;)
1. Informujemy w swojej notce o zabawie pod postacią linka: Twórczy Weekend i opisujemy jak twórczo spędziliśmy ten czas.
2. Linkujemy url notki, w której chwalimy się pracami, nie głowne url bloga
3. Odwiedzamy jak najwiecej blogów zostawiając autorom jakies miłe słowo. Obowiązuje zasada wzajemności i wdzieczności, każdemu bedzie miło jeśli zostawimy u niego ślad w postaci komentarza. Pamietajmy o odwiedzeniu tych co dołączyli nieco później, niech nikt nie poczuje się pominięty. Gospodarz też się ucieszy z komentarzy ;-)
Postarajcie się proszę ograniczyć do jednego, max. 2 osobnych linków w galerii, w przeciwnym razie przy większej liczbie uczestników robi się ilościowe zamieszanie. Zamiast linkować odzielnie każdą pojedyńczą rzecz np 3 pary kolczyków niech będą one w jednym poście. Łatwiej je będzie wtedy ogarnąć. Wyjątkiem mogą być prace z różnych tematycznie blogów jeśli takowe posiadacie, wtedy ilość linków może być więcej niż 2. Nie chcemy nikogo zdominować swoimi linkami a wiadomo, że niektórzy są bardziej produktywni niż inni.
Do zabawy kwalifikuje się wszystko co hand-made i home-made. Projekty nie muszą być ukończone, gdyż bardziej liczy sie Wasz opis tego co zrobiliście w tym tygodniu / przez weekend dla swojej twórczości :)
Wszystkie reguły zabawy tutaj: KLIK.
*********************************************************************************

Sunday, September 2, 2012

*Pożegnanie lata. Twórczy Weekend (55)*

Wszystko co dobre zbyt szybko się kończy. Moje wakacje dobiegły już końca i jutro powrót do codziennej szarości. W sobote mieliśmy wyborną pogodę - ciepło, sucho, słonecznie. Słońce jakby takie jesienne, takie jak lubię :) Wyszłam sobie z aparatem na dwór nacieszyć się ostatnimi chwilami wolności i próżniactwa :) i przy okazji obfociłam też swoje karteczki :)

Miałam skrawki napoczętych wcześniej papierów, chipboard-ów i baz kartkowych i postanowiłam je zużyć na coś pożytecznego. Takie oto przypadkowe kartki stworzyłam w minionym tygodniu:
Jako, że ostatnio polubiłam się z kolorem czerwonym a i mam jeszcze nie używany zestaw stempli z brytyjskim motywami od Portobello (Papermania) postanowiłam sklecić jakaś brytyjsko wyglądającą kartkę. Takie oto zabawy stempelkami, mazakami i papierem :)



W rodzinie tżta za parę miesięcy przybędzie nowy dzieciak więc zrobiłam też kartkę dla przyszłego maluszka na ten wielki dzien narodzin :)


Dwie różowo-fioletowe, też z pozostałości papierkowych :)


 i mini-makes, jak sugeruje gazetka craftowa:
 Takie małe cuś, można napisać słowo, dwa, dorzucić do przesyłki, wsunąć do paczki :) coś jak notelets - anglicy mają na to wygodne słowo :)



Od tżta dostałam w podarunku ksiażkę o kaligrafii i wykorzystaniu motywów celtyckich :) Są w niej różne projekty wymagające kaligrafowania liter i motywów - ozdobne zakładki, pudełka, emblematy, kartki, płytki, kamienie a nawet można sobie zrobić własne runy skandynawskie :)))


Sobotnie słońce tak mnie urzekło, że przysiadłam chwilę na krześle i robiłam zdjecia. Siedziałam nieruchomo i próbowałam uchwycić w obiektywie sikorki :)




Jutro do pracy! Buuuu!

Zapraszam wszystkie artystyczne dusze na Twórczy Weekend 55 - Linkujcie, oglądajcie, podziwiajcie i... przyłączcie się :) Linkowanie do czwartku do północy. Zasady znacie. Szczegóły zabawy pod linkiemw w panelu po prawej. Zapraszam! :)

Monday, July 23, 2012

*Książkowo, twórczo i wakacyjnie. Twórczy Weekend 49*

Żegnaj szkoło, witajcie wakacje! 
Nareszcie doczekałam się swoich wolnych dni :))) Ostatnie tygodnie lipca były dla mnie urwaniem głowy. Wszystko jakby przyśpieszyło, nabrało intensywnego tempa. Marzyłam o chwili spokoju, przystopowania, wzięcia oddechu. Doczekałam się. Teraz mogę już zapomnieć na półtora miesięca o pracy :) Festyny odfajkowane na liście zadań i teraz czas na relaks i swobodne kreatywne tworzenie, dokładnie tak jak lubię :) Pogoda w UK nie jest rewelacyjna w tym roku, deszczu jest więcej niż słońca. T. jak na złość nie może wziąć urlopu w lecie bo pracuje jak wół za czterech, w zastępstwo, tylko po to aby ktoś inny mógł sobie wziąć urlop, wrrrr!.... Może uda mi się wyciągnąć go nad morze w jakiś weekend ale tak czy inaczej wygląda na to, że nie będą to wakacje mojego życia ;) No i jest żajebiście.


Wobec tego organizuję więc sobie czas na bieżąco.  Chyba najbardziej cieszę się z tego, że przynajmniej nie muszę jeździć do pracy i mogę spać tak długo jak tylko mi sie podoba :) Śmierć budzikom!! Wyłączyłam też wszystkie ustawione w telefonie alarmy :))) 
Na ferie przewiduję coś twóczego, craftowego. Plany ambitne są. Haftowane i papierowe kartki na święta, bombki na choinkę, parę kartek zapasowych, malowanie szkła, wymianki-obiecanki czekają. Dobrze byłoby namalować jakieś szkło na zapas. Na prezenty świąteczne będzie jak nic! Teraz tylko pilnować się aby nie przebimbać tego wolnego czasu w internecie :) 
Na pewno lato spędzę na czytaniu książek. A więc Kindle i tradycyjne ksiązki. Obowiazkowo conajmniej godzina czytania dziennie :) Tęskniłam z tym :) Zrobiłam też ostatnio ksiązkowe zakupy więc się pochwalę  :)
Z Amazon.co.uk przybyły do mnie dwie nowe powieści The Pianist i The Piano. Choć tytuły brzmią podobnie, są to dwie diametralnie różne od siebie książki. Obie sfilmowane. Pianista to powieść o polskim żydzie Władysławie Szpilmanie, któremu cudem udaje się uniknąć likwidacji getta warszawskiego i który ostatecznie po dłuższym ukrywaniu się staje oko w oko z hitlerowcem. Co się stało dalej? Nie powiem, przeczytajcie sami :) To wzruszajaca historia osadzona w realiach wojennych. Poraz pierwszy oglądałam ją jako film w UK, w brytyjskiej tv i wzruszyłam się oglądając wojenną Warszawę i w ogóle cały ten polski "akcent" w filmie. Z perspekywy emigracyjnej nabiera on jeszcze większego znaczenia. Druga książka - Fortepian - to XIX wieczna powieść wiktoriańska osadzona w egzotycznej monsunowej scenerii Nowej Zelandii w której to niema pianistka, Ada McGrath, "sprzedaje" kawałek po kawałku swoje ciało zdziczałemu żeglarzowi zamieszkującemu dżunglę wspólnie z plemieniem Maorysów z wzamian za możliwość grania na swoim fortepianie. Krótko mówiąć seks, egzotyka, namiętność i wiktoriańska moralność :) Zachęcam do obejrzenia filmów, jeśli książka Was nie kusi :) Piękne historie. Warte poznania.


Na tygodniu listonosz przyniósł mi niedużą paczkę :) W środku pudełka zastałam to:


Całą serię książek Virginii Andrews! Całe 5 kompletnych tomów - saga rodu Dollanganger'ów. Kto zna film Kwiaty na poddaszu (Flowers in the attic) ten będzie wiedział o czym są te książki. Ten film pamiętam z dzieciństwa. Zrobił na mnie wrażenie i zapadł głęboko w pamięć, jak mało który. Teraz, po latach, wracam do niego aby przeczytać powieść. Do zakupu tych książek zachęciła mnie notka z bloga Cecylii, gdzie przypadkiem odkryłam, że istnieje cała seria tych ksiażek :) Cecylii dziekuję za inspirację :* Z chęcią będę czytać o dalszych losach rodziny.


Muszę przyznać, że okładki książek trochę mnie zaskoczyły bo krzykliwe wielkie białe litery i ciemne tło okładki rodem z horroru gotyckiego charakterystyczne są dla różnego rodzaju tanich kryminałów i thriller'ów a ja alergicznie reaguję na tego typu wydania książek i unikam ich. Tym razem zrobię wyjątek bo wiem, że powieść mi się podoba. A przecież mówią: "nie oceniaj książki po okładce"... ;P

Kolejne pozycje na mojej książkowej półce to nowelki kanadyjskiej pisarki Lucy Maud Montgomery. Pamiętacie lekturę szkolną Ania z Zielonego Wzgórza? To ona własnie ona jest autorką tej powieści. Tak więc całe 6 tomów opowiadań i to w oryginalnym języku autorki, bez żadnego przekładu nareszcie jest moje!!! To jedyna całościowa wydana kolekcja opowiadań Montgomery jaką udało mi się znaleźć w internecie.  Ułożone w tomy rocznikami przybyły do mnie w zeszłym tygodniu, dostarczone przez kuriera (mina pana który poraz 3-ci pod rząd w ciagu niespełna półtora tygodnia dostarcza dużą przesyłkę z ksiażkami pod te same drzwi i na te same nazwisko była po prostu bezcenna :D i jeszcze stwierdził, że zapisał sobie moje nazwisko w swoim elektronicznym notatniku bo jest zbyt długie aby je przepisywać za każdym razem przy odbiorze!!!). Tak więc oto wielka paka, pełna dużych książek, niczym podręczniki szkolne :)


Że miał to być "paperback" czyli książki o miękkiej okładce, to wiedziałam z góry przy zamawianiu, ale, że będą one wyglądać jak świeżo ukończony maszynopis oddany do drukarni to tego sie nie spodziewałam :-O! He he he!
Druk w środku książki wyglada tak:


Lubię czcionkę maszynową dla stylizacji ale niekoniecznie do czytania powieści he he he no ale jakoś trzeba będzie przebrnąć przez ten tekst :)
Nowelki zakupiłam sobie z kilku powodów - po pierwsze darzę je sentymentem bo wszelka twórczość literacka L.M. Mongtomery kojarzy mi się... z moją mamą :) Moja mama jest jej ogromną miłośniczką i skompletowała sobie wszystkie wydania powieści L.M. Montgomery jakie tylko pojawiły sie na polskim rynku a ja, jako nastolatka pożyczałam od niej te książki i podczytywałam i to właśnie opowiadania przypadły mi najbardziej do gustu. Drugim powodem jest chęć eksplorowania oryginalnego języka autorki - tzn Candian English a mnie jako anglistę takie rzeczy szczególnie interesują :) a jak jeszcze książka jest w oryginalnym języku autora, bez przekładu to jest to już prawdziwy literacko-lingwistyczny rarytas :) Poza tym bardzo lubię czytać o kulturze innych angielsko-języcznych krajów, imperialistycznych koloniach, epoce wiktoriańskiej, przedwojennej i międzywojennej. Świat eleganckich kanadyjskich kobiet, które żyją na przełomie XIX i XX wieku wysyłających swoich meżów i synów na wojnę ma jakiś taki swój wintażowy urok, nieprawdaż? :)

Tyle książek. Teraz pora na gadżety i gazetki :) W zeszłym tygodniu byłam w mieście i wstąpiłam do księgarni tylko aby sprawdzić, czy są jakieś nowe numery magazynów hafciarkich no i oczywiście opuściłam sklep z tymi oto gadżetami do czytania :) zakładki, zakładeczki, magnetyczny klipsy do ksiażek...atrakcyjnie i kolorowo (wierzcie mi, brytyjskie księgarnie wiedzą, jak przyciągnąć miłośników książek)


Niebieski ludzik, jak widać, ciężko pracuje ;)


Dwie gazetki przyciagneły moją uwagę. Pierwszą, Crafts Beautiful,  kiedyś kupowałam regularnie teraz tylko od czasu do czasu i nie powiem - przyciagnęły mnie stempelki załaczone do tej gazetki :)


Podoba mi się ta różnorodność stylów w jakich zaprojektowano te stemple :)


Druga gazetka spodobała mi się ze względu na morską tematykę (mam do niej słabość) i na załączone morskie stempelki :)



W magazynie są propozycje kartek dla panów a ja właśnie potrzebują wykonać kilka takich męskich kartek :)


Tyle chwalenia się. Jejku, ale się rozpisałam :)
Oczywiście zapraszam na kolejny odcinek zabawy w Twórczy Weekend. Zasady zabawy po linkiem w panelu na prawo. Linkowanie tym razem aż do czwartku do 24.oo. Pochwalcie się koniecznie swoimi wakacyjnymi pracami :) Zapraszam!

Tuesday, May 29, 2012

I love carboot sales :)

Chyba nie ma takiej osoby co by nie lubiła poszperać na car boot-cie czyli bazarku staroci i nie-staroci prosto z czyjegoś bagażnika samochodowego :) W zeszła niedzielę T. zaproponował wyjazd na ogromny car boot sale do Chirk, dawno nie byliśmy na car boot-cie, pogoda sprzyjała jak najbardziej (upał! upał! upał!), kiermasze się szykują w bardzo bliskiej przyszłości to czemu nie pojechać i nie poszukać czegoś dla swojej twórczości :) Lubie jeździć na car boot sales bo zawsze udaje mi sie przywieźć z tamtąd coś ciekawego zwłaszcza nowe szkło do malowania :) za grosze można wyłowić naprawdę ciekawe kawałki :) Upał był niemiłosierny, ludzi tłumy, samochody nie miały gdzie parkować a ja obładowana siatami jak wielbład zdążyłam przebrąć zaledwie przez 1/3 całego bazarku. Wróciłam z bólem głowy ale zadowolona :) Dobrze, że chociaż użyłam kremu do opalania inaczej na tej patelni zostałby ze mnie jedynie skwarek ;)
A oto co przytargałam do domu z niedzielnego wypadu: dwa słoje z ciekawą rzeźbioną owocową teksturą na nich (do pomalowania, w sam raz na lato), dwie wąskie wazy, jeden kulisty wazon oraz coś w rodzaju słoju na słodycze czy ciasteczka :) 


Wszystko zostanie ozdobione i pomalowane farbkami witrażowymi :) jak dopisze wena wkrótce będę się mogła pochwalić efektami :)
Obok szkła wpadły w moje ręce różne magazyny hafciarskie, wyprzedawane po 20 pensów, archiwalne numery, sprzątnęłam 10 najlepszych klientce-konkurentce :P


oraz książkę z haftami :)

(więcej zdjęć zawartości książki na blogu szpulkowym)

Na bazarku upolowałam też fajną nowiutką lnianą ściereczkę w stylu retro i conffetti weselne (potrzebne do pracy) ale zapomniałam zrobić im fotkę :P pokażę przy innej okazji :)
Tyle na temat twórczo-bazarkowej niedzieli. Post oczywiście ląduje w galerii Twórczego Weekendu 41 (patrz, post poniżej), który trwa do środy do północy. Zapraszam, można jeszcze dołączać :)

I moja agenda na najbliższe dwa miesiące - czyli wydarzenia w których będę brac udział

4 czerwiec - fun day we własnej wiosce
23 czerwiec - fun day w Wrexham
7 lipiec - summer fair w Wrexham
14 lipiec fun day w sąsiedniej wiosce

 Zapowiada się gorąco i baaaardzo twórczo!