„Cokolwiek zamierzasz zrobić, o czymkolwiek marzysz, zacznij działać.
Śmiałość zawiera w sobie geniusz, siłę i magię.”

Johann Wolfgang Goethe

Followers

Showing posts with label fair/festyn. Show all posts
Showing posts with label fair/festyn. Show all posts

Sunday, July 15, 2012

*Czwarty i ostatni. Twórczy Weekend (48)*

"I jeszcze jeden! I jeszczeeee raaaaz!..." Nie, to nie piosenka weselna, to mój ostatni festyn, a dokładniej wczorajszy :) Czwarty w tym sezonie letnim i ostatni.
Oto jak twórczo spędziłam weekend :) Treuddyn Festival 2012. Przez miniony tydzień popołudniami, po pracy, przygotowywałam nowe malowane szkiełka na sprzedaż. Pogoda nawet dopisała, ludzie też, ale niska sprzedaż poraz kolejny udowodniła, że sytuacja ekonomiczna nie pozwala ludziom na zbędne wydawanie pieniędzy. Poza tym z festynu wróciłam ubłocona bo deszcze jakie od jakiegoś czasu nawiedzają Brytanię, rozmoczyły boisko na dobre. Wygrał ten, kto pojawił się w gumowcach. Dobrze, ze chociaż namiot dawał nam schronienie przed przelotnymi opadami.


Było trochę stołów z towarem ale tylko mój i mojej koleżanki, Grażyny, były typowym rękodziełem. 
A tak wyglądało moje stoisko, umieściłam się cichutko w kąciku namiotu:



Ta sterta ubrań po lewej, która psuje mi zdjęcie :-/ nie należy (na szczescie) do mnie, to stoisko sąsiadujące... takiej jednej starszej marudnej matrony, która do ostatniej minuty wciskała jakiejś dziewczynie z dzieckiem w wózku używane ubrania. Ach, mówię Wam, zachłanność ludzka nie ma czasami granic.


A tak wyglądało to stoisko obok mnie (!!!) Nie uważacie, że troche przytłacza... swoim wyglądem ha ha ha! Przynajmniej ja się tak czułam wciśnieta w kącik ze swoim stolikiem, przytłoczona przez te wiszące wszędzie ubrania. Junk  przyniesiony z domu. :P


Zauważyłam, że ostatnio tego typu stoiska pojawiają się na festynach. Junk, czyli "śmiecie" z domu wystawione na sprzedaż, to nic innego jak car boot sale tyle, że bez samochodu. Powiem szczerze, że nie wyglądają one szczególnie atrakcyjnie ale co ciekawe mają całkiem spore wzięcie bo za 50 pensów czy 1 funciaka można nabyć kolejny "junk" do swojego domu :))) Taka mentalność ludzi :)
A tak wyglądało stoisko Grażki, z dekupażem :)


Stanie przez parę godzin na przemoczonym boisku w przeciągu zmogło mnie na koniec dnia. Trzeba było poratować się kocem, gorącą herbatą i kanapkami :) Dzień zaliczam jako udany.
A dzisiejszą niedzielę spędzam na wyrabianiu kolejnych bombeczek  i oglądaniu Aliens.

A co takiego Twórczego powstało w waszych pracowaniach/ domach/blogach? Pochwalcie się pracami koniecznie, niech inni też je zobaczą. Linkowanie do środy do północy. Zasady zabawy Twórczy Weekend - tutaj. Nowe osoby bardzo prosze o zapoznanie się z zasadami. 

Sunday, July 8, 2012

*Festyn w Belle Vue Park. Twórczy Weekend (47)*

Ufff, jak dobrze, że jest weekend :) Nareszcie mogę wziąć krótki oddech. Mój mijający tydzień był dla mnie pełen pracy, każdego dnia działo się coś innego, co oczywiście nie pozostawiało wiele sił i czasu na swobodne craftowanie. Zbliża się koniec roku szkolnego dla brytyjskich dzieci i tempo nauki znacznie przyśpieszyło - zaczął się sezon na szkolne wycieczki w różne miejsca, imprezy sportowe na powietrzu, dni kultur, dni odwiedzania nowych szkół itp. 
W tym tygodniu miałam okazję "odchamić" się trochę - pojechaliśmy do Teatru Clwyd w M. na przedstawienie Yesterday, które było przeglądem muzyki z lat 40-tych, 50-tych i 60-tych aż do pojawienia sie Beatles'ów. Potem nastąpiły warsztaty dla dzieci będące tematyczną kontynuacją przedstawienia. Podobało nam się :) Retro teraz na topie :)
W piątek celebrowalismy różne kultury, w tym polską. Były slajdy do oglądania, polska muzyka w tle, flagi i biało-czerwone dekoracje no i polskie jedzonko, które u dzieciaków miało ogromne wzięcie, szczególnie polskie wędliny i kiełbasy i chleb oraz słodycze. Dzień udał się na 5+ :)

W sobotę kolejna "atrakcja dnia" - mój trzeci z kolei festyn, w W. w parku Belle Vue - był to Offa Festival, organizowany co roku w mieście (w zeszłym roku równiez brałam w nim udział :)). Tym razem towarzyszyła mi koleżanka z pracy, Sue. To był jej pierwszy tego typu  festyn. Chociaż pogoda dopisała, nie dopisali jednak klienci. Chyba wszystkie stoiska zmagały się z brakiem kupujących. Nawet stoisko z ciastami i babeczkami też nie miało takiego wzięcia w tym roku. Zdecydowanie pustki i małe zainteresowanie rzucały się w oczy. Mimo to jakaś pani zafascynowała się moimi malowanymi obrazkami i Koniki Etrusków pogalopowały razem z nią do domu :) Organizatorzy, którzy zarezerwowali nam miejsca okazali się wyrozumiali i opłata za stoisko była na zasadzie "co łaska". Takie chyba już czasy, że każdy przelicza pieniądz trzykrotnie zanim go wyda.



Sue przygotowywała się pieczołowicie do tego festynu szyjąc sukieneczki dla dziewczynek i torby. Towarzyszyła jej rodzina najmłodszy syn, córka i żona.. córki ;) Niestety nie udało jej się nic sprzedać i wróciła do domu trochę zdołowana. Bless her!


a tu widok z miejsca sprzedającego ;) z nieco słodkiej, różowej perspektywy :)))


Inne stoiska: szycie, quilting, biżuteria, stoisko z ciastkami i dżemami, i takie trochę mydło i powidło - trochę wełny, trochę drutów, trochę wisiorków... co komu przyjdzie do głowy.... :)



Od razu widać, że to Wielka Brytania. Festyn bez cup of tea czy coffee nie może być! :) A jak się zgłodnieje to i burger z grilla z cebulą smakuje ogromnie!



Pani ze stoiska ciastowego (miała uroczy fartuszek w truskawki!) rozdawała na koniec sprzedaży nam wszystkim niesprzedane babeczki. Jak miło z jej strony! Pochwaliłam jej ręcznie malowane donice - nowość w tym roku - i było jej bardzo miło. Takie optymistyczne i słoneczne :)

Powszechnym zwyczajem tego  festynu jest spacerowanie po sali i odwiedzanie innych stoisk. Tu się pochwali coś, tam się pochwali coś :) Jest też okazja zawrzeć nowe znajomości. Pani po prawej chętnie wdawała się w rozmowy z "sąsiadami" i była wyraźnie zainteresowana co takiego powstaje na moich drutach (czytaj: nowa bombka) wiec odpowiedziałam jej, że robię świąteczne bombki w norweskim stylu. "Aaaa, to pani pewnie z Norwegii?" :)))))

Jako sprzedająca nie bardzo miałam okazję rozejrzeć się po festynie - wszystko działo się na powietrzu, tylko stragany z rekodziełem były w budynku. Na pokazie były przecudne sówki, trochę serce mi sie kroiło kiedy widziałam je siedzące na drewnianych palikach z przywiązanymi łapkami. Za 1 funta można było je potrzymać!!! Nie jestem zwolennikiem takich atrakcji, ale ptaki robiły wrażenie, szczególnie te małe sówki! Urocze!

Tyle mojego twórczego spędzania czasu. Nie bardzo miałam czasu na robienie na drutach więc zamierzam nadrobić to dziś wieczorem bo deszczowy niedzielny wieczór w toku :)

Niedziela to czas na kolejny odcinek Twórczego Weekendu. Bardzo jestem ciekawa jak twórczo spędziliście ten tydzien/weekend :) Proszę bardzo, dołaczajcie, chwalcie się i pokazujcie swoją twórczość. No i nie zapomnijcie odwiedzić tez te osoby co podlinkowują swoje blogi nieco później. Im też bedzie miło jeśli będą zauważone :)
Linkowanie do środy do północy. Zasady znacie. Link do reguł zabawy w panelu po prawej :)

Saturday, June 23, 2012

*Festyn w Plas Coch. Twórczy Weekend (45)*

Witam wszystkich tutajzaglądaczy, tutajkomentatorów i fanów Twórczego Weekendu. Patrzę sobie na ten numer w tytule - 45 - i nie mogę się nadziwić, że to już czterdziesty piąty odcinek zabawy. Powiedzcie mi, kiedy ten czas leci?? Tydzień za tygodniem!

Mój mijający tydzien był dosyć twórczy - wieczorami w wolnej chwili między praniem a słuchaniem wieczornego radia malowałam na szkle nowe prace na zbliżające się 3 festyny (kilka prac jeszcze nie ukończonych, świeżyzna dopiero dosycha zanim się ją ostatecznie obfoci i zarchiwizuje) oraz troszkę dziergałam kolejne bombeczki na drutach bo już na dobre uzależniłam się od robienia tych wełnianych gałek. Powstało parę nowych sztuk "skórek" które teraz trzeba "nadziać" włosiem i obfocić w przyzwoitym świetle dnia :) Doszło do tego, że nawet wożę ze sobą druty do pracy i od jakiegoś czasu moi koledzy i koleżanki z pracy widzą mnie z drutami podczas każdej wolnej przerwy. Już chyba przyzwyczaili się do tego widoku :) Przy okazji bombek, na tygodniu, powstała pewna trochę nieciekawa kwestia odnośnie wzorów, możecie przeczytać o tym tutaj. Chyba najlepiej jest stawiać takie rzeczy w jasnym świetle.

Dziś brałam udział w moim drugim festynie w W. na terenie szkoły Plas Coch. W zeszłym roku było to dla mnie dosyć pechowe miejsce, w tym roku było nieco lepiej :) Wywiało mnie, wygwizdało na wszystkie strony (brytyjskie lato!, typowe!), nawet termos z herbatą coś nie bardzo pomagał kiedy ręce marzły a ja twardo siedziałam sobie pod drzewem i robiłam bombczasy na drutach. Sprzedaż - raczej słabizna. Ludzie chwalą i oglądają. "Pięknie", "Pani to sama malowała?", "Pani to dużo wolengo czasu musi miec"... Mało kto jednak ma ochotę rozstać się z więcej niż 3-4 funtami. Taka lipa. Recesja, marna ekonomia i nam, rękodzielnikom, po tyłkach daje. Sprzedałam jednak 2 rzeczy i ostatecznie wyszłam na plus ale szału nie było. Pogoda bynajmniej nam też nie ułatwiała sprawy bo jak tu ustawiać kram z malowanym szkłem kiedy wygwizd na wszystkie strony. Padać ostatecznie nie padało ale bez mżawki się nie obyło. Ludzie bardzo szybko zaczęli zwijać klamoty. Do trzeciej po południu chyba nikt nie dotrwał.
A tak wyglądało do u mnie:


Czy żałuję? W sumie nie. Zawsze to jakaś rozrywka w weekend i każdy jeden festyn, udany czy nie to nowe doświadczenie w sprzedaży :) Wróciłam do domu na na schodach zastałam sporą pakę - otwieram a tam nowy zapas świeżej norweskiej wełny na kolejne bombeczki :D Woohoo! Piękne zakończenie dnia :))) Dzisiejszy wieczór to intensywne drutowanie :D

Kto w tym tygodniu będzie miał ochote dołączyć do Twóczego Weekendu? Co takiego interesującego powstało w waszych pracowniach? Kto się pochwali? Linkowanie do środy, do północy. Zapraszam wszystkich, również nowe osoby :)

******************************************************************************

Tradycyjnie: Zasady zabawy w pigułce :) Bardzo proszę zapoznać się z nimi ;)
1. Informujemy w swojej notce o zabawie pod postacią linka: Twórczy Weekend i opisujemy jak twórczo spędziliśmy ten czas.
2. Linkujemy url notki, w której chwalimy się pracami, nie głowne url bloga
3. Odwiedzamy jak najwiecej blogów zostawiając autorom jakies miłe słowo. Obowiązuje zasada wzajemności i wdzieczności, każdemu bedzie miło jeśli zostawimy u niego ślad w postaci komentarza. Pamietajmy o odwiedzeniu tych co dołączyli nieco później, niech nikt nie poczuje się pominięty. Gospodarz też się ucieszy z komentarzy ;-)

Postarajcie się proszę ograniczyć do jednego, max. 2 osobnych linków w galerii, w przeciwnym razie przy większej liczbie uczestników robi się ilościowe zamieszanie. Zamiast linkować odzielnie każdą pojedyńczą rzecz  np 3 pary kolczyków niech będą one w jednym poście. Łatwiej je będzie wtedy ogarnąć. Wyjątkiem mogą być prace z różnych tematycznie blogów, wtedy ilość linków może być więcej niż 2. Nie chcemy nikogo zdominować swoimi linkami a wiadomo, że niektórzy są bardziej produktywni niż inni.
Do zabawy kwalifikuje się wszystko co hand-made i home-made. Projekty nie muszą być ukończone,  gdyż bardziej liczy sie Wasz opis tego co zrobiliście w tym tygodniu / przez weekend dla swojej twórczości :)
Wszystkie reguły zabawy tutaj: KLIK.
*******************************************************************************

Monday, June 4, 2012

Baaaardzo Twórczy (Diamentowy) Weekend (42)

Z pewnym poślizgiem czasowym ale za to z wieloma różnymi "njusami" proponuję Wam kolejny odcinek zabawy w Twórczy Weekend celebrujący zakończenie weekendu :) Jak już większość z Was wie na Wyspach był to Diamentowo-jubileuszowy weekend a wiec specjalny, wyjątkowy i inny niż wszystkie. Bank holiday (= czytaj wolne) dla wszystkich! W całym kraju organizowane były (i wciąż są) street parties czyli imprezy w wioskach i miasteczkach, oczywiście na cześć królowej EII. A więc setki fun days, fun fairs, summer fairs i wszelkich innych festynów. Ten tydzień był ekstremalnie twórczy dla mnie bo przygotowywałam się do mojego pierwszego festynu, który odbył się właśnie dziś :) Początek minionego tygodnia spędziłam na robieniu jubileuszowych karteczek (dom od tygodnia wygląda jak pobojowisko!) a ostatnie dwa dni spędziłam na intensywnym malowaniu na szkle bo stół z artykułami hand-made do sprzedaży aż się prosił o jakieś świeże prace. 
Pora się pochwalić wynikami :) Karteczki jubileuszowe z królową w kolorach brytyjskiego Union Jack'a. Prosciutkie, z typowymi symbolami brytyjskości.









i wszystkie razem :)


Przez sobotę i niedzielę była zmiana tematyki - na tapecie malowanie szkła. Oto jak wyglądał mój warsztat :) pozaczynane projekty, jedne schną, drugie dopiero nabierają kształtów i konturów :) To było całodniowe intensywne malowanie do spółki z oglądaniem transmisji z obchodu jubileuszu królowej w Londynie. Efekty na blogu witrażowym. Zapraszam.


No i ostatecznie tak było dziś:
Pogodę mieliśmy jak na zamówienie, wymarzoną choć od dwóch dni lało jak z cebra (i jutro podobno ma lać ponownie!!). Festyn niewielki, zaledwie ludzie z wioski i z sąsiednich okolic; zorganizowany trochę na chybcika. Organizatorki miłe babki, użyczyły mi namiotu w razie niepogody, który to dzieliłam z jakąs panią co miała tombolę. Ogólnie można powiedzieć, że zainteresowanie większe, niż sama sprzedaż, jak to bywa na festynach. Ludzie wolą raczej wydać 1-2 funty na burgera czy piwo lub tanią zabawkę dla dziecka, niż na konkretne hand-made, ale czasami trafiają się tacy co są nim wyraźnie zainteresowni. Otrzymałam pochwały za prace, pare pytań na temat robienia bombek na drutach (a właśnie jedną taką robótkę wziełam ze sobą) i zaproszenie na lipcowy festival w sąsiedniej wiosce. Fajnie :) Parę sprzedanych rzeczy. Żaden wielki biznes ale satysfakcja z tego, że się sprzedało co nieco jest :) Całkiem niezły start w festynowe lato.



Stoisko przybrałam oczywiście buntingiem z union jackiem, w środku i na obrzeżach namiotu. Dwie chorągiewki i obrus z flagami stanowiły dodatkowy akcent royalistyczny. Trochę zmarzłam stojąc większość czasu w cieniu i w przeciągach więc po festynie gorąca filiżanka herbaty w ten jubileuszowy dzień była jak najbardziej pożądana :)

Tyle mojego twórczego działania przez te najbliższe dni. Teraz z niecierpliwością czekam na Wasze piękne i twórcze prace. Napiszcie co takiego ciekawego działo się w Waszych pracowniach :) W zeszłym tygodniu galeria bardzo się powiększyła, przybyło wiele nowych ciekawych prac do obejrzenia. Dzięki za zabawę dziewczyny. Bardzo cieszę się, że właczacie się do zabawy. Zajrzyjcie też koniecznie do Paulisi, która jako ostatnia podlinkowała swój post. Paulisia pisała w nim o swoim festynie hand-made wiec dziś czuję tematyczną więź z Pauliną :)

Galeria otwarta bedzię do końca poniedziałku, cały wtorek, środę i czwartek do północy. Wyjątkowo przesuwam jeden dzień do przodu bo dopiero dziś udało mi się, zasiąść do napisania tej notki :)
Dołaczajcie śmiało i pokazujcie jak twórcze byłyście w tym tygodniu :))))
.................................................................................................................................................
Zasady zabawy w pigułce :)

1. Informujemy w swojej notce o zabawie pod postacią linka: Twórczy Weekend i opisujemy jak twórczo spędziliśmy ten czas.
2. Linkujemy url notki, nie głowne url bloga
3. Odwiedzamy jak najwiecej blogów zostawiając autorom jakies miłe słowo. Obowiązuje zasada wzajemności i wdzieczności, każdemu bedzie miło jeśli zostawimy u niego ślad w postaci komentarza. Pamietajmy o odwiedzeniu tych co dołączyli nieco później, niech nikt nie poczuje się pominięty. Gospodarz też się ucieszy z komentarzy ;-)

Postarajcie się proszę ograniczyć do jednego, max. 2 osobnych linków w galerii, w przeciwnym razie przy większej liczbie uczestników robi się ilościowe zamieszanie. 
Do zabawy kwalifikuje się wszystko co hand-made i home-made. Projekty nie muszą być ukończone,  gdyż bardziej liczy sie Wasz opis tego co zrobiliście w tym tygodniu / przez weekend dla swojej twórczości :)
Wszystkie reguły zabawy tutaj: KLIK.

Saturday, July 2, 2011

Twórczy Weekend (5) i jarmarkowe przemyślenia

Witam ponownie. Boszzzz, jak ten czas szybko leci. Za każdym razem gdy znajdę trochę wolnego czasu aby wyskrobać blogową notkę, jest już nowy weekend i nowa data w kalendarzu. Jeszcze tylko 19 dni do moich wakacji!!! :) Zaczynam odliczać dni...

Lato :) Rozpoczął się sezon na wszelkie rękodzielnicze jarmarki. To chyba najbardziej sprzyjająca pora roku na objeżdżanie tego typu imprezy albo branie w nich udziału. Planujecie jakieś? Ktoś wybiera się ze sprzedażą? Podzielcie się wrażeniami albo planami. Ja zaś właśnie wróciłam z drugiego juz festynu ... i póki co ostatniego w tym sezonie. Szału nie było. Sprzedaż szła raczej marnie, recesja, ludzie niechętni do wydania więcej niż -2-3 funty, zainteresowanie niewielkie, wystawiający towar narzekali na brak wzięcia, najlepiej sprzedawały się małe przedmioty w najniższych cenach. Widać było wyraźnie, że sprzedawcy hand-made usiłują sprzedać cokolwiek. Niektórzy drastycznie zaniżali ceny a wiadomo, że każdy sprzedawca chce nie tylko odzyskać pieniądze włożone w materiały i w opłatę za stoisko ale i też liczy na trochę zysku.
Atmosfera wśrod sprzedających była przyjazna, każdy miał inne stoisko z innym towarem i nikt na nikogo wilkiem nie patrzył. Zawarłam za to kilka znajomości z brytyjskimi paniami. Kto wie czy nie zobaczę się z niektórymi na innych przyszłych festynach :)

A teraz, kiedy weekend w pełni zapraszam na kolejny Twórczy Weekend :) Kto się pochwali swoją twórczością z tygodnia? Linkowanie do pn do godz. 12.oo :) Zapraszam!

 3 główne zasady zabawy:
1. Wspominamy pod postacią linka o Twórczym Weekendzie w swojej notce weekendowej
2. Odwiedzamy inne blogi w galerii i zostawiamy komentarze. Każde miłe słowo to przeciez nagroda dla twórczych crafterek.
3. Podlinkowujemy post z pracami które chcemy pokazac, a nie głowny adres url bloga.