No właśnie, to miał być tylko wypadł do biblioteki aby zwrócić książki, a ostatecznie mieliśmy, jak stwierdził T. kosztowny day out :P Dziś, a właściwie już wczoraj bo właśnie minęła połnoc, mieliśmy piękną słoneczną pogodę. Aż szkoda było siedzieć w domu. T. miał mnie tylko podwieźć do biblioteki a ostatecznie spędziliśmy wczorajszy dzien wędrując od sklepu do sklepu, z coraz bardziej topniejącą gotówką. A więc najpierw biblioteka, potem street market w Mold i łażenie pomiędzy straganami, dyskont B& M z którego wychodze z metalowymi puszkami pod pachą :) następnie bar z kanapkami Subway gdzie świeża, kawa, kanapka z chicken teryaki i madacamia cookie stawiają nas na nogi, butki z obuwiem, a następnie centra ogrodnicze w Wirral. Obłaziliśmy wszystkie kąty, pozwiedzaliśmy wszelkie wystawy z roślinami, doniczkami, napatrzyłam się i nacieszyłam oczy towarem ala rustykalna francuska kuchnia, umęczyliśmy się, spociliśmy bo słońce dziś dawało nieźle czadu i wróciliśmy późnym popołudniem do domu. A oto co przywlokłam ze sobą do domu:
metalowe puszki na ciasteczka o których więcej na moim drugim blogu "frytki z rybą" :D a dlaczego właśnie o nich? to dowiecie się jak przeczytacie posta :P zapraszam! nie zapominajcie, że na fish-n-chips stories toczy się równoległe życie blogowe a posty uaktualniam regularnie :P
i kolejna upatrzona rzecz:
Dwa słoiczki wekowe z tradycyjnymi zamknięciami. Mój ulubiony typ. Wypatrzyłam je już jakiś miesiąć temu na jednej z zakurzonych półek centrum ogrodniczego, chodziłam koło nich i chodziłam ale nie kupiłam. A teraz? Teraz wróciłam po nie! Stały sobie jak dwie bidule, tylko dwa jedyne i czekały na mnie he he he ;D i nikt ich nie chciał (i dobrze!) a ja zawsze mam oko na fajne szkło :) i tym razem przyjechały ze mną do domu. Nie wiem czemu ale cieszę się z tych słoiczków jak dziecko :P Powiem prawdę, że kusi mnie aby je machnać pędzlem i jakąś ozdobną witrażową farbką a potem zrobić w nie moje pierwsze w życiu konfitury :) i siup na półkę!
No i jeszcze zakup dnia. Prezencioch od mojego kochanego miśka - optymistycznie kolorowe butki na lato, wygodne (podobno z jakąś antystresową wyściółką) z bardzo przyzwoitej skórki, w fioletowym kolorze, bardzo dziewczęce i ostatnio bardzo modne w UK. Z nich też cieszę sie niesamowicie!!! Buziaki dla T.! :* :* :*
No to by było na tyle w tym temacie. Lecę lulać do Pierzynowa! Paaaa!


