„Cokolwiek zamierzasz zrobić, o czymkolwiek marzysz, zacznij działać.
Śmiałość zawiera w sobie geniusz, siłę i magię.”

Johann Wolfgang Goethe

Followers

Monday, August 16, 2010

Wróciłam z odwyku :)

Wróciłam!!! Z przymusowego odwyku komputerowo-internetowego. Zaledwie i AŻ 5 dni! Awaria sprzętu zażegnana i przyczyna usunięta :) Dzięki Bogu. Dla internetoholika (czytaj: czyli dla mnie) to parę dni trudnych do wytrzymania. No ale jakoś dałam radę chociaż było czasami ciężko! :D No bo ileż można malować, szyć, haftować i czytać? Myślicie, że tak łatwo wypiąć się na komputer i zrezygnowac z netu dobrowolnie na parę dni? Ha! Sami spróbujcie nie odwiedzać swoich ulubionych stron, nie sprawdzac komentarzy na blogu, nie sprawdzać czy w skrzynce jest już jakiś nowy email. I nie chodzi tu o siedzenie w necie 24/7 ale wyłączenie komputera na parę dni.  Tak bypo prostu uciec z tej całej globalnej wiochy jak najdalej... I jak? Łatwo Wam? Wątpię. W dzisiejszej dobie internetu, emaili, blogów, facebook-ów, naszych klas, wszelkich forów internetowych, i komunikatorów trudno jest zrezygnować z internetu chociażby na parę dni gdy jest on centrum naszych informacji i kontaktów bo wydaje nam sie że omija nas najlepsze, że coś gdzieś tam się dzieje a nas nie ma w wirtualnym świecie, że przegapimy, że nie dowiemy się, że... że... że... . 
Czyż to nie zaskakujące jak maszyny i współczesne wynalazki potrafia nas od siebie uzależnić?

12 comments:

  1. Jak jestem w domu to rzadko nie włączam komputera wieczorem, ale jak np. byłam na wyjeździe na urlopie to nie brakowało mi netu. Żyłam czym innym. Myślę, że taki odpoczynek od, jak to nazwałaś uzależnienia, jest jak najbardziej potrzebny raz na jakiś czas :)

    ReplyDelete
  2. No to witaj Marta w okienku. Osobiście nie mam problemu. Jak są ważniejsze sprawy to nie zaglądam nawet kilka dni, chociaż tęsknię, szczególnie za niektórymi forami i osobami.

    ReplyDelete
  3. taki odwyk jest wskazany raz na jakiś czas :) tylko lepiej żeby sprzęt się nie psuł ;))

    ReplyDelete
  4. to ja chce teraz foty wszystkiego co wyprodukowalas :D

    ReplyDelete
  5. A ja czasami nie siadam przed komputerem przez par dni (2-3 dni, czasem więcej). Często jest to spowodowane brakiem czasu, chociaż, na te kilka minut mogłabym sobie pozwolić go włączyć, ale po prostu mi się nie chce. Czy jestem jakaś inna? Raczej nie, bo jak mąż włącza swój komputer to wtedy szybko sprawdzam swoje najważniejsze strony i pocztę zajmując mu miejsce na kilka minut:D

    ReplyDelete
  6. mnie by sie przydal taki podwyk :)

    ReplyDelete
  7. oj, taki odwyk jest ok... jeśli jest się na jakimś ciekawym wypadzie ;)
    pokaż nam teraz co wyprodukowałaś :D

    ReplyDelete
  8. Panuję nad sobą, ale komputer musi być i dobrze służyć :)

    ReplyDelete
  9. Nie, ja jestem z Toba i bez netu nie moge zyc, ale jak jestem gdzies na wyjezdzie, korzystanie z kompa w kafejce nie wchodzi w gre, jakos tak inaczej, bleee.
    A w domku to juz inna sprawa i ciezko mi jak nie sprawdze wszystkich stron, o ktorych pisalas, a oprocz komunikatorow:DDD
    Pozdrawiam serdecznie:)

    ReplyDelete
  10. Anita19800, oczywiscie, że internet odpada w czasie wyjazdów, ale wtedy jest łatwiej bo zajmują nas inne rzeczy :)

    Hejasz, naturalnie, ważniejsze sprawy spychaja internet na bok ale jak sie nie ma tych ważniejszych spraw? :)

    Euforka, no tak sprzet sie psuje to nie tylko frustracja ale i stress

    Barbaratoja, dasz radę? ;)

    Bo, spokojnie, będą, wszystko w swoim czasie :P

    Seszen, teraz masz dzidzi więc neta niet :)

    Noami, witaj w klubie :) dla nas emigrantek internet ma szczegolne znaczenie - jest zrodłem kontaktów z rodzina i znajomymi

    kachasek, prace sie tworza, sama wiesz ze hafcik to nie takie hop siup :)

    Beata, czyli jednak bez kompa ciężko :)

    Monika, kolejna pokrewna internetowa dusza :)
    tez nie korzystam z kafejek - co u siebie w domu to u siebie :) a nie jakies zmasakrowane komputery i zdezelowane myszy :)

    ReplyDelete
  11. Ach nic tylko oczom i sercu żal...:>:)

    ReplyDelete