Ostatnio chyba mam jakąś fazę na maki, zwłaszcza te czerwone :) takie żywe, krwistoczerwone, piekne na zielonym tle traw i łanów zbóż, kołyszące się na wietrze wraz z innym źdźbłami trawy. Mam ochotę je malować na szkle, haftować, fotografować, siać. Dziś przyniosłam do domku kolejny numer Gold Cross Stitch Collection z haftem krzyżykowym a tam?! - na pierwszej stronie kolejny obraz do wyhaftowania, z makami, rzecz jasna. Maki na płótnie będą musiały jednak poczekać na swoja kolej bo w drodze mam już jeden duży projekt. A w międzyczasie "częstuję" Was fotkami gigantycznych maków jakie rosną u nas w ogrodzie. Są ogrooomne! Wieloletnie krzaczory, których pąki kwiatów odradzają się co roku. Te maki w rozmiarze xxl widać już z daleka. Naprawę robią wrażenie :)
Tutaj cała trójca, ledwo zmieściły się w obiektywie :)
Zagladam obiektywem w "paszczę" kwiatu i co widzę? W samym centrum - ogromny narząd płciowy :P :D Przerażający troszkę, w takim zbliżeniu, sam na sam.... chciałoby się powiedzieć :P no ale o rozmiarach narządów płciowych się nie dyskutuje, ooops, sorry, o gustach się nie dyskutuje ;P
A tutaj cały "gang" Czerwonych opanował nieśmiałe drzewo :)
A co powiecie na żółte maki? Takie inne, takie... walijskie... chyba już do końca życia żółć bedzie mi się kojarzyć z Walią :)
Te fotografowałam późnym popołudniem więc się już pozamykały i poszły spać...
Do maków mam taki sam sentyment jak do pięknych kubeczków i filiżanek do herbaty. Tutaj jedna z moich faworytek. Makowa oczywiście :) Fine bone china. Firma Dunoon.
A tu na zakończenie parę innych obrazków z ogrodu:
Cudownie fioletowo-niebieski clematis z kropelkami rosy
Z równie imponującym narządem :) coś co z bliska przypomina mi jakiegoś stwora, jeżowca, z głebin oceanu :)
Zawsze Pozytywne Bratki :)
No i mój ulubiony elfik, który już dawno wynurzył się spod śniegowej pierzyny :) pisałam o nim już wcześniej zimową porą, o TU, proszę bardzo :)















Kocham maki... Najbardziej zachwycają mnie polne w towarzystwie chabrów...
ReplyDeletePs. a gdzie narząd bratków, się pytam?!
maki są śliczne, do momentu ich zerwania... niesamowite, że te kwiatki tak szybko więdną, kiedy pozbawi się je kontaktu z ich 'źródłem' - to przykre, że nie wszyscy to wiedzą i ryzykują tak rychłą ich 'śmierć' przez zerwanie :(
ReplyDeleteCzerwone maki mają w sobie coś energetyzującego. Lubię je, bo wyrażają jakąś radość życia. I generalnie są miłe dla oka :)
ReplyDeleteMam podobny kubek. Też fine bona china :) Ale jest tak piękny i delikatny, że aż boję się go używać ;)
Ja tez jestem pod wrazeniem tych ogromnych makow! Co roku obiecuje sobie kupic sadzonke i nic! Albo nie ma, albo sadzonki za marne..... Natomiast te zolte rozsiewaja sie w tak blyskawicznym tepie, ze lada chwila jak ich nie powyrywam, to bedzie ich wiecej jak cebuli w warzywniaku. Tak.....czerwiec jest miesiacem pod znakiem pieknych letnich kwiatow.
ReplyDeleteU mnie tylko jeden zakwitł pod płotem, ale jak się pięknie wkomponował...:)
ReplyDeletecudowne maki , czerwone oczywiście bardziej cudowne:D, zazdroszczę Ci troszkę tych pięknych kwiatów, ja przejściowo mieszkam w bloku, na szczęście na parterze i posadziłam sobie róże pod balkonem, kupiłam bordowe i białe a zakwitły na różowo i żółto :D, ...ciekawe dlaczego?
ReplyDeleteHej makowa panienko!:)
ReplyDeletezdjęcia przeurocze...
Co do mojego działania w "tym temacie" , to ja sie zdecydowanie powstrzymam;) 1 sierpnia wracam do pracy, ale by było, gdyby z niespodzianką w środku.
Reakcja małża mnie ucieszyła, bo ostatnio ( w momencie przedłużonego oczekiwania) było mu kwaśno. Teraz nie poczułam cytryny, a ja lubię słodkie ;)
tez uwielbiam maki w tiwarzystwie chabrow
ReplyDeletei wszystko co jest w maki chetnie bym kupila
ja ostatnio podczas spaceru po shannon widzialam biale maki w szoku bylam
pamietam ze jako dziecko namietnie 'otwieralam' paczki kwiatow zeby zobaczyc czy sa jeszce biale czy juz czerwone 8-)
Boskie zdjęcia:D
ReplyDeleteA maczki są śliczne:) Dawniej bawiłam się z koleżankami w zgadywanie kolorów maków:D Znaczy się chodzi mi o pączki;) Bo nie zawsze były czerwone:D
Po moich makach zdjęcia pozostały (takie z zaglądaniem kwiatuszkowi pod spódniczkę też mam ... maki mają niesamowite wnętrze!)
ReplyDeletePiękne zrobiłaś zdjęcia!
Aniu, bratki skromne były :)
ReplyDeleteDecou-galeryjka, ja nigdy nie zrywam maków bo wiem, że to dzikie kwiaty i więdną bardzo szybko, najładniejsze są gdy rosną wśród traw i zbóż :)
Taita, nie ma co czekac tylko trzeba używac :P życie takie krótkie jest... ech, przywiązujemy się do naszych ulubionych rzeczy materialnych, przywiązujemy...
Kathryn, mnie żołte maczki wcale a wcale nie przeszkadzają :P
Ewo, ja też w blokowisku mieszkałam wiec wiem jak to jest. moi rodzice też przejęli trawniki pod blokiem i sadzą drzewka i rośliny, dziełkowcy zapaleni :)
Bo, białych maków nie widziałam, ale widziałam też różowe, piękne sa :)
Joasiunia, nie znam tej zabawy w zgadywanie kolorów pączków, ja grzeczna byłam he he he, maków nie psułam :P
Dziękuję wszystkim za komentarze :*
pieknie i kolorowo u Ciebie:) pozdrowienia!
ReplyDeleteElfka, dziękuję :*
ReplyDeletePiękne zdjęcia... ale żółty mak- szok... nie wiedziałam że takie istnieją...
ReplyDeleteAsiu, są jeszcze maki różowe :)
ReplyDelete