„Cokolwiek zamierzasz zrobić, o czymkolwiek marzysz, zacznij działać.
Śmiałość zawiera w sobie geniusz, siłę i magię.”

Johann Wolfgang Goethe

Followers

Sunday, October 4, 2009

Taka dziwna niedziela.../ Such a funny Sunday

Dzis działam malarsko.  Siedzę sama w pokoju, delektuję się domową ciszą , orzechową babeczką,  filiżanką latte i maluję, maluję, maluję bo jakoś tak mi sie znowu zatęskniło za malowanym szkłem no i "rewanże" czekaja na zrobienie :) Słoiczki odkurzyłam i otworzyłam na nowo. Pedzle i tubki z konturówką poszły w ruch. Pewnie bedzie to coś jesiennego :) Komputer oczywiście na chodzie.Taka dziś dziwna niedziela, tż śpi i pochrapuje jak borsuk w sąsiednim pokoju, niby świeci słońce ale pokrapuje deszcz, liści nam napadało do ogrodu.Człowiek nie wie co ma z sobą zrobić. :P

Wczoraj pojechaliśmy z tżtem do Abakhanu. Jest to włóczkowy raj dla wszystkich babć i tych którzy lubią szyć, robic na drutach i haftować. Lubię to miejsce, typowe kamienne budynki, sklep z craftem, kafejka, romantycznie, nostalgicznie i  jesiennie...Jest tam jedna taka rzecz, która zawsze mnie zadziwia - ogromny statek (dziś już na emeryturze), który wygląda jakby czaił się w krzakach za płotem... Zrobiłam zdjęcie z czymiś samochodem na pierwszym planie aby okazać jak to wygląda z parkingu sklepowego. Wygląda to właśnie tak:


 

Dziwne, prawda?
Jest na to wytłumaczenie :) Greenfield, miasto w którym  własnie jest Abakhan, leży w dużej i szerokiej delcie rzeki Dee, która właśnie tam za płotem się znajduje :) Statek praktycznie stoi tam na gołej ziemi. Tak pozostawiony sobie. Podobno kiedyś był tam jakiś klub dyskotekowy ale teraz dostęp do rdzewiejącego statku jest już zabroniony. Jak widac, w Walii można różne rzeczy znaleźć za płotem :D

No i jeszcze rozwiązanie zagadki zdjęciowej :) Ten betonowy buduarek jest tak naprawde czymś co nazywa sie Septic tank czyli.... (podziemny) zbiornik na szambo :P LOL tyle, ze odwrócony do góry nogami...Miał architekt pomysł, oj miał!

ps. Bo, byłaś najbliżej rozwiązania :)

6 comments:

  1. W pierwszej chwili pomyślałam, że pojechałaś na polską wieś, ale... no właśnie... ten statek obudził moje wątpliowści.

    ReplyDelete
  2. czajacy sie statek zza krzaka
    pachnie mi tu Monty Pythonem

    ReplyDelete
  3. haha im dluzej sie gapie na ten statek tym bardziej mi sie chce smiac

    a propos dziwnych niedziel uwielbiam, niezaleznie w ktory dzien tygodnia wypadaja ;) no i jesien..ten zapach i szurszajace pod nogami liscie, nawet przywyklam do irlandzkiej jesieni

    moj sklep wloczkowy jest zupelnie zwyczajny Twoj brzmi jak czarodziejskie miejsce

    ReplyDelete
  4. czai się stwór jeden jak u nas... wiesz, ostatnio dziki... :)
    Taka niedziela bardzo mi odpowiada, mówiąc szczerze... :) Ale opisem tego sklepu z cudeńkami różniastymi , to mi smaku narobiłaś Kobieto jak nie wiem co(!)
    Buziak! :)
    (jakaś zagadka była,ale przegapiłam , łeee...)

    ReplyDelete
  5. Helu, dziękuję za odwiedziny :)

    Bo, no widzisz, u was w Irlandii koszyki sklepowe porzucaja a u nas statki LOL
    a co do Abakhanu, to jest to kompleks sklepow w ogromny wyborem włoczek, nici, ozdob, materiałow i innych cudownosci do szycia. Prawdziwy raj pasmanteryjny. Piękny choć drogi.

    Ania, no juz sama nie wiem czy dziki lepsze czy rdzewiejący statek :P
    Osobiscie nie bardzo lubię niedziel, a tu za granica jeszcze jakos bardziej tęsknię w niedziele bo u nas tak zawsze rodzinnie było :-/

    ReplyDelete
  6. Martuś w pierwszej chwili jak zobaczyłam to zdjęcie to pomyślałam że z planu zdjęciowego do filmu SPEED a tu proszę jak dla mnie to coś wydaje mi się super rzeczą -bardzo ciekawe zjawisko

    ReplyDelete