„Cokolwiek zamierzasz zrobić, o czymkolwiek marzysz, zacznij działać.
Śmiałość zawiera w sobie geniusz, siłę i magię.”

Johann Wolfgang Goethe

Followers

Monday, August 9, 2010

Leżeć na trawie, książki czytać i lemoniadę pić

Mam! Mam już swoje ksiązkowe Tornado od New Scientist, książki craftowe z projektami na wielkanoc od Usborne Books oraz dziś przybyła do mnie wyczekiwana z wielką niecierpliwością kolejna pozycja językowa - David Crystal Words, words, words.... Jupi!!!!!!!!! 
Mmmm zapaszek świeżej książki do spółki ze słońcem, zieloną trawą i bąbelkami lemoniady :D Nic tylko leżeć na trawie, czytac i lemoniadę pić... Zielono mi!


Ps. Lemoniada Bottle Green jest z kwiatów dzikiego bzu.  Moja ulubiona :) Bąbelkowa, orzeźwiająca o rześkim, takim troche cierpkim smaku coś jak trawa cytrynowa i lemonka. Pycha! Polecam tym którzy mają możliwość jej zakupienia :D Występuje również jako cordial czyli zagęszczony sok do rozrabiania z wodą.

Wednesday, August 4, 2010

Wspomnienia / Memories

Dwa dni temu babcia tżta zaprosiła mnie na obiecane wspomnienia :) czyli  ponad godzinę przerzucania fotografii z rodzinnych albumów. W przypadku rodziny mojego towarzysza życia o tyle jest to ciekawe, że jego rodzina ma, a własciwie to miała, nomadyczny charakter tzn dziadek John Snr i jego syn John Jr oraz jego wnuk Tim (moj tż) wędrowali po świecie żyjąc w najbardziej egzotycznych krajach takich jak Iran, Katar, Malezja, Borneo, Papua Gwinea, Singapur, Japonia, Tajlandia i Bóg wie jeszcze jakie państwa. A wszystko to za sprawą wojny - dziadek walczył na różnych frontach, również w Japonii, oraz taty tżta który pracował na platformach wiertniczych BP w krajach arabskich oraz jako mechanik samolotowy w czasach służby w wojsku. 

Oto parę fotek uwiecznionych z tamtego dnia :)
Babcia tżta wspominająca czasy swojej młodości...



Urok starych albumów...

 
Tyle albumów "przerzuciłyśmy"...


Nie mogłam sie oprzeć sfotografowaniu zdjęć z Japonii :)
Poniższe zdjęcie przedstawia zgromadzoną dookoła lokalną ludność japońską, oglądającą babcię i jej dziecko z blond włosami :) Podobno nie mogli się nadziwić jasnej karnacji i włosom malucha,


Rodzinka w komplecie.Żona i dzieci dołaczyli do męża. Podróż statkiem trwała 5 tygodni!!! Zwróćcie uwagę na ten łuk w tle :)


Czyż te dziecięce wózki z tamtych przed- i po-wojennych lat nie miały swojego uroku?


Japońskie krajobrazy...



Czasy młodości, muduru, przyjaciół, koleżeństwa...


Hiroszima po ataku... miasto podnosi się z popiołów...


Koledzy, wojsko, samochody i armia...


Pałace japońskie... To dopiero musiał być widok!




a tu... zgadnijcie kto? :D mój tż! :D uroczy wampirek bez dwoch przednich zębów... uwielbiam to zdjecie! Szkoda, że dziś już nie ma tych blond włosów :(


a tu ze swoją śp. mamą... czyż te zdjęcia nie mają swojego uroku z tamtych lat?!


Babcia na zawsze zakochała sie w Japonii i pozostaje wierną tej tematyce. W swoim pokoju posiada kolekcję bibelotów o orientalnej tematyce. Najbardziej okazała jest ta japońska gejsza w szklanej skrzyni. Dostała ją jako prezent od swojego syna. Skrzynia z Japonką podróżowała z Japonii do Wielkiej Brytanii i miała swoje przygody na granicy z celnikami. 


Babcia równiez bardzo chętnie haftuje japońskie klimaty...


Japoński kącik kolekcjonerki ...


 Wazony...


No i babcine "akcesorio", które zawsze przykuwa moją uwagę jak tylko je mijam - karuzela z mulinkami :)


Babcia tżta spędziła ze swoim mężem 2 lata w Japonii (rząd brytyjski płacił za utrzymywanie rodzin w krajach Azji, brytyjskie żony i dzieci złączone byly z małżonkami/ojcami, na czas pobytu mieli nawet 2 japońskie slużące) a potem miała jeszcze okazję udać sie w drugą, sentymentalną podróż do Japonii. Odwiedziła równiez Tajlandię. 
Czyż niektórzy nie mają interesującego życia?

Monday, August 2, 2010

Nudzę się, nic tutaj się nieeee dziejeeeee!

Jest prawie 3 nad ranem, a ja siedzę tu sama w necie i nudzi mi się okrutnie i pomyslałam, że napiszę dla Was notkę o... niczym :P Spać mi się nie chce. A nie chce się bo tż mnie wybudził gdyż własnie zdecydował sie pojechać o 2.30 na ranem do pracy (niewtajemniczonym zdradzam, że tż pracuje na południu Anglii i dojazd zajmuje mu ok 5 godzin jazdy) tak więc wyprawiłam go z kanapkami i kawą w drogę, a ponieważ sen  mnie nie morzy, to nie mogłam się oprzeć pokusie zajrzenia na chwilę do wirtualnego świata :) Co tu robić? Co tu robić? Oj chyba poczytam coś do poduszki .... Lampka, kocyk, książka.... ZzzZZzzzZZzz.....

ps. nowe notki na moich innych blogach :) zajrzyjcie koniecznie! :)

edit:  z podpowiedzią Karoli wrzucam dla Was to:



Ponudźcie się razem ze mną ;)

Thursday, July 29, 2010

Trylogia do poduszki :)

A, proszę bardzo, takie trio książkowe sobie ostatnio kupiłam :)


Upolowałam cały trójpak na wyprzedaży za 5 funciaków w księgarni WHS!!! Jest to seria (wg mnie b. ciekawych) książek wydanych przez magazyn NewScientist (tż go sobie kupuje więc i ja też go czasami podkradam i podczytuję)  i jest ona kompilacją  przeróżnych dociekliwych pytań i odpowiedzi, jakie nadsyłają czytelnicy do redakcji. Pytania mają głównie charakter naukowy i pseudonaukowy i tak jak mówą same tytuły książek: Does Anything Eat Wasps? (czy coś zjada osy?) Do Polar Bears Get Lonely? (czy niedźwiedzie polarne tęsknią?) Why Don't Penguins' Feet freeze? (dlaczego pingwinom nie zamarzają łapki?) sa nadsyłane często na podstawie czyichś doświadczeń lub z czystej ciekawości.  Podobno te książeczki sa również do kupienia w Polsce :) jakby ktoś miał ochotę. Tryptyk ma jeszcze  swoją kontynuację - How To Fossilize Your Hamster (jak zrobić ze swojego chomika skamienielinę?*) którą już akurat miałam w domciu :) (cena na niej jeszcze stara, nie zwracajcie uwagi :P)


oraz książkę pod tytułem How To Make a Tornado (jak skonstruować tornado?), którą zamówiłam sobie na amazon.co.uk i jest juz do mnie w drodze :)


a w październiku ma być w sprzedaży kolejna! Why Can't Elephants Jump? (dlaczego słonie nie mogą skakać?) Już sobie ostrzę na nią pazurki, he he he!


Jak by się ktoś dziwił dlaczego mnie takie naukowopodobne ksiązki interesują skoro ja no, ten, tego, angielski, języki, lingwistyka i w ogóle. Otoż we mnie dusza od zawsze rozdarta - bo ja od czasów szkolnych pół naukowiec, pół humanista. I ewolucji chętnie poczytam i o etymologii też poczytam :D Biologię, chemię w LO tłukło się w klasie profilowaniej, i matura z bioli była a i na AM też zdawałam ale nie wyszło. A że życie samo zdecydowało, że wyszła filologia ang i nauczycielstwo zamiast farmacji to mamy to co mamy ;)Angielski też kocham na równi z nauka :) A może już bardziej? Sama nie wiem...

A tu jeszcze mała wrzutka z zakupami craftowymi, które mi sie nazbierały z ostatnich tygodni  :)

bazy kartkowe tzw window cards i nowy typ outlinera do wypróbowania 


stempelki, za zadziwiająco niską cenę: jeden komplet 4.99 funta!!! Zazwyczaj takie komplety są od 8-9 funtów do 14-16!


cudowne stempelki ze stylizowaną czcionką, na boże narodzenie (i już mi się chce robić kartki świąteczne:D serio!)


ptasiorki do haftowania (moja słabość!)


plastikowe płótno do haftowania:


które w powiększeniu wygląda właśnie tak:


i nareszcie udało mi się kupić luksowe płótno z ciemnego lnu od zweigart!!! o cenę lepiej nie pytajcie!!! ale za ten rustykalny kolor i strukturę dam sie pokroić ;) aż mi szkoda go napoczynać!


duperelki do kartek w słonecznych żółtościach bo mnie na coś słonecznego naleciało, a Papermania ma fajne nowe produkty w tym kolorze :)


świeże pasty reliefowe :)


twarda folia, niby nic, ale bez niej ani rusz, do kartek i iwtraży jak złoto!


słoiczki, na konfitury? nie!  na kolejne witrażowe orientalne lampioniki! :)


a tu takie cuda wynalazł dla mnie tż w Homebase - lampiony o małych i dużych rozmiarach, w środku z zawieszką na świece! jestem wniebowzieta!!! :D wziełam jeden ogromny i 4 małe! będą z nich orientalne lampy do ogrodu albo na balkon!


paseczki do iris folding-u, urocze szpulkowe stempelki Messy Rabbit i aperturowa sowa :)


naklejki ażurowe:


kolorowy karton


i na koniec gazetka :)

Dotrwał ktoś do końca? :P
Buziolki dla Wytrwałych :* :* :*

* Polecam Pagacie he he he :P