„Cokolwiek zamierzasz zrobić, o czymkolwiek marzysz, zacznij działać.
Śmiałość zawiera w sobie geniusz, siłę i magię.”

Johann Wolfgang Goethe

Followers

Sunday, September 26, 2010

Pandora beads

Coś dla miłośniczek koralików i biżuterii :)  Ostatni krzyk w świecie biżuterii w UK - bransoletki od Pandory.
Stronkę uk Pandory znajdziecie TU. Chociaż ceny szklanych, ręcznie robionych koralików i innych dyndałków (charms) Pandory szokują, to chętnych na nie nie braknie. Jednakże, jak to bywa na rynku, pojawiły sie również "podróbki" ala Pandora, tańsze i bynajmniej nie brzydsze i ja sobie taką imitację ostatnio pod wpływem impulsu (jak to u nas, kobiet bywa) fundnęłam :P A podróbę dlatego wybrałam, że chociaz uwielbiam koraliczki wszelkiego typu a szklane to juz w ogóle, to  ponad 10 funtów (i w zwyż) za koralik to ja raczej wydawac nie bedę :D Handel koralikowy kwitnie bo koraliki ala Pandora można zamowic od innych firm z internetu albo od koleżanek z pracy :) (u mnie własnie w pracy panie się nimi zafascynowały) Do koralików Pandory dorobiono pewną filozofię typu: "każde ważne wydarzenie życiowe świętuj dorzuceniem nowego koralika do swojej bransoletki" czy coś w tym stylu i jak ktoś ma ochotę to czemu nie, ale ponieważ moje życie w Wielkie Wydarzenia raczej nie obfituje i na zapełnienie bransy musiałabym czekać pół wieku (u mnie raczej coś w stylu: praca-dom-praca-dom) to ja tak bardziej full Monty czyli większa wrzuta koralików od razu :D

Saturday, September 25, 2010

No i stało się. Szkoła przemówi.


No i stało się. Chwalę się, a co! Zostanę (samomianowanym he he he :P) naczelnym!! :D... redaktorem ma się rozumieć, szkolnej gazetki, którą zamierzam osobiście rozkręcić od zera :) Szkoła w której pracuję będzie miała swój własny magazyn redagowany przez uczniów (czytaj: dobrowolnych niewolników, który odczuwają potrzebę wypowiedzenia się na publicznym forum :P) pod moim katorżniczym dyktatorskim nadzorem ;P A zatem szkoła w R. przemówi głosem  albo inaczej - słowem dziecka... Będzie nie tylko słowo mówione ale i pisane. Jak mówią, The pen is mightier than the sword. - pióro mocniejsze od miecza :)
Projekt redagowania szkolnej gazetki zrodził się w w mojej głowie wyniku intensywnych nocnych przemyśleń i od jakiegoś czasu odbijał się jak piłeczka ping pongowa  i nie dawał o sobie zapomnieć.
Ping! Pong! Ping! Pong!
Jakaś niezaspokojona wewnętrzna amibicja każe mi przeć do przodu i orac żyzne pole angielszczyzny. "Masz tyle blogów, to czemu nie dać upust swojej pasji na innym polu językowym?" - krzyczy mój wewnętrzny Chomik Sumienia. "Redagowałaś kiedyś w Polsce, możesz i tutaj!" "Idź, kieruj, zarządzaj, pisz!! - dalej krzyczy mi do ucha Gryzoń. 1:0 dla Chomika. No dobra, wygrałeś gryzoniu, jeden!
Projekt został oficjalnie przedłożony w piątek na piśmie szefowej (czytaj: dyrektorce) i po kilkunastominutowej dyskusji został otagowany jako excellent idea i uzyskał pełne poparcie. Raz kozie śmierć. Teraz albo nigdy. Wieść rozniosła się już po szkole.  A wiadomo, ze w wąskim gronie wieść roznosi się szybko. Teraz zbieram drużynę "robotników" chętnych do pisania. Zakaszemy rękawy i pójdziemy orać dziewicze edytorskie pole aby pot i wysiłki przelać na papier. Zagłosujemy komunalnie na jeden wybrany tytuł. Odbywać będziemy zebrania edytorskie ;) dyskutować, edytować, poprawiać, założymy wspólną  Ideas Book - książkę z pomysłami , do której bedziemy wpisywać nasze pomysły, zasiądziemy przed ekrany komputerów i publisher-ów, staniemy do boju z drukarkami i kopiarkami. Jak prosty lud roboczy z sierpem w dłoni. Do nowej szkoły w 2011 wejdziemy z własnym magazynem. Na pewno. 
Cześć Pracy!

ps. Życzcie mi powodzenia w tej orce! :P

Friday, September 24, 2010

Dialog uliczny (1)

Przypadkowa rozmowa brytyjskich nastolatków:
Chłopak na rowerze do 2 nadchodzących dziewczyn (koleżanek???), wiek coś ok. 15-17 lat: Why are you holding hands?
Jedna z dziewczyn: Because we are lesbians.
Druga z dziewczyn: Girls do that you know...

Głupi żart? Być może...
Brak słów. Ręce opadają. 
Mały prywatny apel do mediów: Weźcie przestańcie robić sieczkę w głowie dzisiejszym nastolatkom
Prośba do nastolatków: weźcie się dzieci do nauki

Friday, September 17, 2010

Zdrowie? Jestem na tak!

Dziś będzie krótko. Bardzo skrótowo i ... zdrowotnie :)
Po dzisiejszej wizycie u lekarza mam natłok myśli. Zdrowotnych myśli. Takich właśnie jak te:

You are what you eat - Jesteś tym co jesz. Wybór należy do Ciebie.


Eat to live, not live to eat - Jedz aby żyć a nie: żyj aby jeść.


Ilu z nas tak naprawdę zdaje sobie z tego sprawę? Ilu z nas tak naprawdę żyje według tych praw?
Ja już wybrałam. Wybrałam zdrowie :) Czas na zmiany.

i jeszcze nasz stary dobry Kochanowski na zakończenie:


Saturday, September 11, 2010

Książkowe szczyty

Moja Prywatna Wieża Babel, albo inaczej Wieża Book-bel :)


Z racji tego, że ostatnimi czasy coraz wiecej czasu spędzam necie a potem nie starczy mi go juz na coś innego, w celach czysto pożytecznych, postanowiłam podciągnąć się w czytaniu książek bo coś ostatnio marnie u mnie z czytelnictwem. Na połkach zalegają tomy i zbierając kurz czekają na przeczytanie. Idą długie zimne i deszczowe wieczory i ksiązkowa Babel bedzie w sam raz odpowiednią rozrywką do pary ze kieliszkiem porto czy goracą herbatą. Postawiłam sobie za cel zdobyć tę ksiązkową wieżę do konca tego roku :) czas odświeżyć trochę treści lingwistyczno-uniwersyteckie :) Jestem na schodku drugim od końca :D

A tutaj moj ostatni ksiązkowy zakup - 365 things to draw and paint, oczywiscie wydawnictwo Usborne Books. Zobaczcie sami ile wspaniałych projektów artystycznych ma ta książka!!!


Acha, dziś jeszcze wprowadziłam się z moim craftowymi "przydasiami" do nowych pudełek :) Podziwiajcie moje sówki, japonki i zielone jabłuszka :D



Wednesday, September 8, 2010

Wstawaj, szkoda dnia! :)

Coś dla rannych ptaszków :) - ulotne chwile świeżego słonecznego poranka, które uchwyciłam dziś rano czekając na spóźniający sie autobus. Przy takiej pogodzie znacznie łatwiej wygrzebać się z łóżka i pomaszerować do pracy. Kocham jesienne słońce. Nastraja mnie pozytywnie :)


W UK często zdarza mi się zadrzeć głowę w górę i spoglądać na cięzkie pierzaste chmury wiszące nad wyspami i na ślady jakie zostawiają za sobą samoloty na tle błekitnego nieba. Nie mogę wtedy oprzeć się pokusie wyobrażeniu tego jak sama lecę samolotem, tam wysoko w górze, do domu, do kraju, do Polski.... To chyba już tęsknota...


A tu coś ciekawego z natury :) - 3 siostrzane pajęczynki. Czyżby była nadzieja na babie lato? :)

Thursday, September 2, 2010

10 x Lubię

Ostatnio kolejna zabawa łańcuszkowa opanowała blogi, i dopadło i mnie :) Zaproszenia do zabawy trzymałam od Klaudii, deZeal i Agnes, a oto moje odpowiedzi:

(ciężko było wybrać tylko 10 rzeczy z całego 1.000.000 :) no ale jakoś je wyłuskałam i żeby nie było, że ja 100% materialistka, to podzieliłam je na połowe, 5 rzeczy materialnych i 5 tych tzw dla ducha, dla oka....
oto moje hedonistyczne wyznania pisane z perspektywy człowieka na emigracji...

 Lubię...
1. moje osobiste rzeczy  - kalendarze, notesy, pióra, piórniki, notatniki, puzdereczka, skrzyneczki, biżuterię, ulubione ksiązki, słowniki, filiżanki...jednym słowem wszystko co tworzy mój mały prywatny świat
2. internet (moj nałóg nr 1) i wszystko co z nim związane - emaile, blogi, fora, wszelkie chaty i messengery
3. moje hobby - malowanie na szkle, robienie kartek, szycie, haftowanie, uczenie się języków obcych, Vincent Van Gogh i wszystko z nim związane
4. perfumy - nie tylko lubie, ale kocham, wprost uwielbiam i bez parującego ze skóry zapachu nie opuszczam domu, mam do nich słabość, kropla dobrych perfum to dla mnie swoistego rodzaju forma cielesnego luksusu
5. kawa, herbata, kawa, herbata i jeszcze raz: kawa, herbata, nie potrafię powiedzieć czy najpierw kawa a potem herbata czy na odwrót,  jedno jest pewne: bez obu nie mogę funkcjonować :)
6. ... obudzić się wyspana w słoneczne sobotnie popołudnie i kiedy wiem, że zapowiada sie dna prawdę obry dzień...
7. ... kiedy pada deszcze, na dworze mokro i zimno, krople deszczu dzwonią o parapety i dach a ja pod kocykiem przy lampce i z obowiązkową filiżanką aromatycznej herbaty albo kieliszkiem mocnego porto czytam książkę albo odwiedzam wirtualne kąty albo poprostu spędzam czas z moim towarzyszem życia :)
8. ...wpaść do księgarnii i wyjść z niej z siatka pełna ksiązek, słowników, albumów...
9... powracać każdego dnia do domu po pracy, hałas zamieniam na ciszę, twarde krzesła na kanape, buty na wygodne ciapy, pragnienie zaspokajam filiżanką herbaty, otwieram ksiązkę, budze laptopa, zasiadam do rękodzieła i przenoszę się do swojego drugiego świata :)
10. spędzać czas z tżtem, śmiać sie, żartować, drażnic, siedziec obok na kanapie i oglądać film, jechać razem przed siebie, zwiedzać razem, cieszyć się zyciem i odpoczywać 

Wymień dziesięć rzeczy które lubisz.
Zasady :
1. Napisz, kto przyznał Ci tę nagrodę
2. Wymień 10 rzeczy, które lubisz
3. Zaproś kolejnych 10 osób i poinformuj je w komentarzach.

Tym razem to ja upolowałam sobie niewinne i niczego nie podejrzewające ofiary do łańcuszka :P a tymi wybrańcami są:
Paulisia, Pagata, White Sheep, Monika at Home i Koroneczka oraz wszyscy tu zaglądający, którzy mają ochote się w ta zabawę pobawić :) Zapraszam :)

Tuesday, August 31, 2010

Pokaż mi jak komentujesz a powiem Ci kim jesteś :)

Było juz o gadżetach i o monster blogu, teraz czas wziać pod lupę jego autorów a w szczególności sposób ich komentowania :)  Uwaga, uwaga, ten post ma charakter satyryczny. Jeśli cierpisz na zbytnią wrażliwość w stostunku do swojej osoby, nie czytaj tego!!! :P
Aha, tę notkę dedykuję Damurkowi ;)

Ze względu na sposób komentowania wyróżniamy różne formy bloggerów. I tak:

Cukiernik - wchodzi na twoj blog i słodzi Ci do upadłego, zanim sie zorientujesz toniesz już w litrach lukru, najgorsze jest to, że tej polewy nie da się zatrzymac. Ale to wcale nie koniec. Jutro przecież będzie nowy dzien :) Nie daj się nabrać bo słodycz Cukiernika to często podróba czekoladopodobna.

Handlarz-Interesant - nie skomentuje Twojego bloga bezinteresownie i nie bedzie Cie odwiedzac jesli nie zostawisz u niego komentarza pierwszy/pierwsza. Później też nie bedzie Cię za "darmo" odwiedzać. Handlarz komentuje na zasadzie: ja tobie a ty mnie, komentarz za komentarz, "byznes is byznes"

Blogoista przemytnik - wchodzi na Twój blog, niby ma coś pochwalic ale tak naprawdę to przemyca info o sobie. Zaraz po skąpej pochwale następuje seria z kałasznikowa: ra ta ta ta ta ta ta ta!!! -  jedno słowo pochwały dla Ciebie a reszta komentarza to juz historia jego/jej życia. Tak naprawdę to nie są Twoje komentarze ale jego/jej. 

Cichacz - wchodzi na Twojego bloga po cichu, czesto w ukryciu, nigdy nie komentuje  i wychodzi równie cicho niedomykając drzwi. Nigdy nie daje sie poznać.

Mewa - wlatuje na Twoj blog, robi dużo krzyku, zostawia błagan po sobie i odlatuje.

Gal Anonim Jadowity - nie ma odwagi skomentować jawnie wieć podrzuca Ci "zgniłe jajo" pod postacią anonimowego komentarza i ze złośliwym usmieszkiem  ulatnia się jak kamfora.

Łowca Cukierków - to taki blogowy odpowiednik filmowego poszukiwacza skarbów. Nie przepusci absolutnie żadnej okazji na wylosowanie blogowych słodyczy, możesz być pewny, na mur beton zjawi sie również u Ciebie. Na swoim blogu Łowca Cukierków zawsze może pochwalić się  panelem w ktorym od góry do dołu znajdują się candowe trofea. Łowca candy zawsze podniesie Ci candy-statystykę.

Wszędobylski - jest jak mucha, dosłownie wszedzie, skomentuje każdy Twój post, nawet w minute po jego opublikowaniu.  Jeszcze nie zdażysz zedytować notki, poprawic błędów a tu bach! Patrz! Już masz  pierwszego koma! Wszedobylskiego poznasz zawsze po tym, ze u kogoś na blogu zawsze zdąży skomentowac przed Tobą. Zanim Ty dobiegniesz, on już tam przed Tobą był. Pamietaj, Wszędobylski wyrabia 200% normy, w ciągu dnia potrafi oblecić setki blogów. Jego płytkie komentarze nie wnoszą nic nowego.

Skowronek - to taka troche radosna odmiana Wszedobylskiego, za tą różnicą że jeszcze naćwierka Ci różnych rzeczy w komentarzach przy czym roztacza wokoł siebie wiosenno-radosną plotkową aurę. Nie pozostaje Ci nic innego jak tylko ćwierkać razem z nim.

Maratończyk - potrafi blogowac i komentować godzinami i zawsze zostawia za soba dłuuugaśne posty. Uważaj, to długodystansowiec, możesz nie dac mu rady ;) na dwa Twoje słowa , ma co najmniej kilkadziesiąt swoich.

Personalny Doradca Blogowy - wiecznie mu się coś na Twoim blogu nie podoba, czy chcesz czy nie i tak zostawi u Ciebie swoją długą listę porad i jeszcze chętnie przyśle Ci rachunek.

Nurek / Kret - nurkuje w Twoich blogowych archiwach, komentuje posty sprzed dwóch lat, wygrzebuje jakies informacje o których już sam(a) zapomniałaś/-łeś i w ogole zastanawiasz się o co mu chodzi.

Szpieg - wyczyta i wyśledzi u Ciebie dosłownie wszystko, bedzie znał każdy szczegół z Twojego bloga, doskonale pamieta daty i wydarzenia, wie kiedy odwiedziliście ostatnio babcię i kiedy zdechł  Twój chomik. Nie ukryjesz przed nim absolutnie niczego.

Mrówka - komentuje pracowicie do upadłego, zawsze solidnie i pod każdym Twoim nowym postem. Wierny, pracowity i solidny komentator, który pieczołowicie drąży blogowe kanały.

Expert - ekspert i mądrala przed duże "E", zawsze wie lepiej od Ciebie i w swoich komentarzach daje upust swoim intelektualnym wykładom, nieprzegadany komentator, który zawsze coś już sprawdził i wypróbował przed Tobą i który zawsze chetnie podzieli się z Tobą swoją nabytą ekspertyzą. Jeśli chcesz komentować na blogu u Experta, lepiej zrób powtórkę wiedzy z danego tematu.

Jajcarz -  Jajcarz ma humor 365 dni w roku, 24h/7 i w jego komenatrzu poza hi hi i buahahaha nie znajdziesz praktycznie nic.

Sroka / Twój Brat Bliżniak - jego blog to lustrzane odbicie Twojego bloga, odwiedz go a poczujesz się jak u siebie "w domu" :) Bliźniak daje i odbiera, wchodzi na Twoje stronę,  wprawdzie komentuje ale bezlitośnie kradnie Ci wystrój - od skórki  i gadżetów, poprzez migoczący brokat, czcionkę aż do ustawień kolorów. Jakby mogł, podprowadził by Ci równiez posty i zdjęcia ale to by nie uszło mu na sucho. Podziwia Cie skrycie za genialny pomysł na bloga ale za nic w świecie się do tego nie przyzna.

Czytelniku, z jakim typem komentatora się identyfikujesz? :D Ile w Tobie z Cukiernika a ile z Mrówki? A może jesteś Skowronkiem albo Krecikiem? :-) Z tą myślą zostawiam Cię samego. 

Dobranoc.

Sunday, August 29, 2010

Monster Blog czyli Przepis na Najgorszego Bloga / Monster Blog - a Recipe for the worst blog ever


Edit: Uwaga! Ten post dla ludzi o mocnych nerwach :D jesli nie potrafisz spojrzeć krytycznie i z dystansem na siebie nie czytaj tego!!! :P

 Zainspirowana poprzednim postem o gadżetach wykrywających blogowych gości, postanowiłam podrążyć jeszcze temat blogowania i tym razem stawiam Wam pytanie: 

Jaka jest Wasza recepta na najgorszego bloga? 

Co najbardziej Was irytuje w blogach innych? Jak najszybciej zepsuć sobie blogowy image i czego najbardziej nie lubicie na stronach innych blogerów?  Czy będzie to źle dobrana kiczowata brokatowa grafika, nieodpowiednia skórka czy czcionka, przeładowanie gadżetami? Zbyt duże lub zbyt małe zdjecia? Wolno ładująca się strona? Nie respektowanie praw autorskich? A może to płytka i naiwna treść bloga albo denne komentarze jest tym co Was najbardziej zniechęca do odwiedzania. Prosze bardzo, podajemy swój przepis na najgorszego bloga :) Zapraszam do wyrażania swoich myśli :)  Jestem bardzo ciekawa Waszych refleksji. Oczywiście poniżej uwzględniamy i respektujemy osobiste preferencje innych oraz wolność wyrażenia opinii :D

Edit: w zwiazku z rosnącą liczba komentarzy bede reasumować temat tworząc listę niepożądanych cech blogowych na podstawie treści waszych komentarzy :)  hierarchia wg czestosci powtarzania się :) dodawajcie własne pomysły :P

1. gadżety muzyczne z automatycznie odtwarzającą sie muzyką, głośne, małe grajdołki niemożliwe do odnalezienia, najczesciej gdzies na dole strony, muzyka nie w naszym guście, która ładuje sie za każdym razem od nowa kiedy odświeżamy stronę
2. zbyt jaskrawe, kontrastowe kolory, pstrokacizna, kiczkowata brokatowa grafika, niewygodne optycznie tło i czcionka (np ciemne/czarne tło, zbyt wzorzyste tło, za mała / za wielka czcionka, neonowe kolory)
3. zbyt duża ilość gadżetów spowalniających ładowanie się strony
4. weryfikacja obrazkowa
5. reklamy, reklamy, reklamy - precz z nimi!
6. chaos, bałagan, brak uporządkowania na blogu, brak logiki, przypadkowość elementów
7. "wyczesany język" i pretensjonalna stylistyka
8. mix tematów na jednym blogu - czytelnicy muszą przekopywać się przez niechciane posty aby znaleźć to co ich interesuje
9. familiada na blogu - pierwsze ząbki, nocniki, kupki, zdjecia jedzenia  itp jako "ozdoby" w panelach bocznych - nie każdego interesuje  wyeksponowane publicznie życie intymne drugiego, chrońmy prywatność swoich bliskich! a zwłaszcza dzieci.
10. płytkie, banalne, nic niemówiące tytuły, i posty z tzn "wypełniaczami" czyli zasada "aby cos w poscie było", przerost formy nad treścią
11. zwijane archiwum lub jego zupełny brak
12. nie wyraźne zdjęcia, i przesadnie mały format
13?

Saturday, August 28, 2010

Titania gościnnie

Reklamę sobie zrobię. A co! No, ten, tego, chciałam sie pochwalić, że od piątku moje wybrane notki/artykuły z bloga językowego Laboratorium Słów oraz z bloga emigranckiego Fish 'n' Chips Stories pojawiają się (i pojawiać będą) gościnnie również na innym sąsiedzkim blogu poświęconym językowi angielskiemu Unleashed English. Blog ten ma wiele ciekawych artykułów językowo-kulturowych. Komu język angielski jest miły to zapraszam również tam :) 

A tu jeszcze pochwalę sie moim nowym herbacianym nabytkiem - ostatnio wygrzebane wśród marketowych półek - herbata Twinings z płatkami róży. Limited Edition. Pachnie i smakuje dokładnie jak konfitura różana w pączkach. Pycha!