Na poczatku chciałabym podziękować tym wszystkim, którzy złożyli mi życzenia i mojemu jednorocznemu aczkolwiek nie raczkującemu już blogowi (ps. jak bedziecie życzyć 100 lat mojemu blogowi, to mnie skubany przeżyje, więc lepiej MI życzcie tej stówy ;P ) tyle miłych i ciepłych słów pozostawiliście w komentarzach, aż się serce raduje, że człowiek nie klepie tego wszystkiego w klawiaturę na darmo ;) Buziolki dla Was , szczególnie dla komentujących :-* :-* :-*
a dziś powrót do normalności czyli chwalipiętowiska ciąg dalszy :)
Pokaże Wam co ostatnio nabyłam :) chodziło to-to za mną juz jakiś czas bo moje fotograficzne potrzeby wzrosły proporcjonalnie do liczby moich blogów ;) ano aparacik cyfrowy sobie kupiłam w Chester podczas wyprawy zakupowej ;) taki malutki, zgrabny, co to go wciśnie wszędzie do torebki, taki, jak określamy go razem z tżtem - snappy happy camera, czyli do pstrykania fotek wszystkiego i wszędzie. Nie jest to zły aparacik ani nie jest to super-drogi profesjonalny sprzęt (bo o tym poważniejszym to mogę sobie narazie pomarzyć) ale na moje potrzeby bloggersko-reporterskie powinien mi wystarczyć :) Zasadniczo pomysł jest taki: aparacik bedzie podróżować ze mną w torbie na codzień tak jak nosi sie tela komórkowego bo nigdy nie wiadomo co ciekawego spotka sie na drodze, a tak, pstryk! pstryk! i juz jest fota na bloga! :) Życie na goraco! :)
Niedziela dobiega końca. Na szczęscie jutrzejszy poniedziałek jest dla mnie dniem w którym nie musze wstawać do pracy :D więc siedzę sobie, pełny relaks i popijam tropikalny rum z czerwonych pomarańczy z lodem :)
Patrze na butelkę z tyłu a tam... instrukcja po angielsku i ... po polsku... jak skomentował T., od razu widać, kto jest odbiorcą tego produktu na rynku :D rozumie się samo przez się ;) Instrukcja nakazuje konsumentowi:
"Delektuj się" więc nie myślcie sobie, że siądzie człowiek pod płotem i wydudła rum się ot tak po prostu z butelki :-) tylko trzeba kulturalnie, w szklaneczce :) a ja się grzecznie do tego stosuję.
* * * Dobranoc wszystkim!* * *
Delektuj sie spokojnie tym alkoholowym przysmakiem i chlon wakacyjna wolnosc! Aparacik wyglada na taki sprytny sprzecik wiec zycze udanych z nim fotograficznych polowan. Ja tez mam zawsze przy sobie aparat. Pozdrawiam!!!!
ReplyDeleteTa,im wiecej sie ma tych aparatow tym czesciej sie okazuje ze przy sobie ani jednego:)
ReplyDeleteCzekam na obszerne fotorelacje:) A tych wakacji to naprrrawde Ci zazdroszcze.......eh:)
Fajne maleństwo do robienia zdjęć - to teraz taki paparazzi będziesz :D
ReplyDeleteJednocześnie życzę udanego wypoczynku i owocnej weny twórczej !!!
Swietnie, taki maly aparacik zawsze sie przydaje i tak jak mowisz, zawsze go mozna zabrac ze soba:)
ReplyDeletePrzyjemnych wakacji i juz czekam na zdjecia:)))
O proszę:) A jaki to model?:) Też myśleliśmy nad Soniakiem ale padło na Olympusa:):):) Fajne są takie kompakciki!!! Uwielbiam je!:)
ReplyDeletenajlepsze życzeenia!
ReplyDeleteprzepraszam, że spóźnione!:-)
aparacik cacuszko.
Ahahaha...Titania Ty się z powołaniem minęłaś - powinnaś zostać dziennikarką ;)
ReplyDeleteGratuluję nowego aparatu ;) Czekam na piękne zdjęcia! ;) Dokładnie Ty powinnaś jakaś dziennikarką być, albo o ! pisarką! ;*
ReplyDeleteAle bym się napiła takiego rumu, tylko zeby mi nikt potem zdjęć nie robił, nawet takim cacuszkiem jak twoje ;P
ReplyDeleteŚwietna inwestycja - mam na myśli aparat. Takie cacko zawsze się przyda, bo okazji do robienia zdjęć jest najwięcej wtedy, gdy się nie ma czym ich robić :)
ReplyDeleteAparacik jest super - mam taki tylko starszą wersję - zawsze pod ręką i jak będę kupować nowy to tylko sony - pozdrawiam i duuuużo fotek życzę :)
ReplyDelete