Wróciłam do UK! 7 świątecznych dni śmignęło jak z bicza trzasnął. Muszę przyznać, że po ponad rocznej nieobecności w kraju, bardzo trudno było mi rozstać się z rodziną i każda godzina spędzona razem była wręcz drogocenna. Żal mi było zostawiać swoich bliskich na kolejne długie miesiące :-(((( i obiecałam sobie, że zobaczę się z nimi przy najbliższej wyjazdowej okazji takiej jak Wielkanoc.
Tak więc przelot w te i nazad trasą Liverpool - W-wa mam juz za sobą :) Zatłoczone lotniska, opóźnione i zatłoczone samoloty, nerwowi pasażerowie z płaczącymi dziećmi, wypchane do maximum prezentami bagaże, kolejki w odprawach i zacieśnione przepisy bezpieczeństwa - oto jak podróżuje się w okresie świątecznym. Mówcie sobie co chcecie ale nie ma jak w domu! Tylko którym? W obu. Bo w każdym jest cząstka mnie. Jak jestem w UK to tęsknię za rodziną, znajomymi, moim odnowionym zielonym pokoikiem, (któym z reszta nie zdołałałam się nacieszyć przed wyjazdem do UK) książkami, ubraniami, bibelotami, rzeczami osobistymi, które nigdy nie doczekały się zabrania na drugą stronę a jak jestem w Polsce to tęsknię za tżtem, wolnością i przestrzenią w UK, moimi craftowymi zabawkami... Wszędzie dobrze gdzie nas nie ma!
Jutro wybiorę sie na "kolędowanie" po blogach i może wstawię jakieś fotosy ;-D
ps. Zdjęcia zapożyczyłam stąd oraz stąd :)


no to witaj! :)
ReplyDeleteDoskonale Cie rozumiem, mam definitywnie te same odczucia.
ReplyDeleteSwoją drogą piekne zdjecia samolotów wrzuciłaś :)
heheheh...a czy wy tęż macie 2 m-ce wakacji tak jak dzieci w Polsce? ;)
ReplyDeleteano tak ;) zawsze ciagnie tam gdzie nas nie ma a gdzie zostal kawalek serca :)
ReplyDeleteja mam tak samo...bardzo rodziny brakuje ale jak pojade do rodzicow to mi mojego domku brak :)
Marto,szczesliwego Nowego Roku!!!
Czas predko leci! Wielkanoc juz niedlugo.... My, emigranci za ogół mamy rozdarte serce pomiedzy dwoma "światami". Pozdrawiam!
ReplyDeleteDziękuje wszystkim za odwiedzinki, jeszcze w starym roku i za to, że pomimo tylu rzeczy znalazłyście czas aby do mnie zajrzec.
ReplyDeleteoj tak, zatęskniło mi sie za krajem i rodziną, bardziej niż sie tego spodziewałam ;-)kto na emigracji, ten wie jak to jest :P
Valfreya, nie mamy pełnych 2 m-cy wakacji bo dzieci brytyjskie maja półsemestralne przerwy tygodniowe w ciagu całego roku szkolnego, nasze wakacje trwaja cos ok 6 tyg.
"Wszędzie dobrze gdzie nas nie ma" - coś w tym jest.
ReplyDeleteMyślę, że tęskni się za każdym miejscem, w którym zostawiło się serce lub przynajmniej jego cząstkę. Najważniejsze żeby zawsze mieć gdzie i do kogo wrócić :-)