„Cokolwiek zamierzasz zrobić, o czymkolwiek marzysz, zacznij działać.
Śmiałość zawiera w sobie geniusz, siłę i magię.”

Johann Wolfgang Goethe

Followers

Thursday, August 20, 2009

Zakupowego szaleństwa ciąg dalszy.../ Shopping spree continues.

Witam ponownie.
Dziś kolejny post z "przydasiami", tym razem z brytyjskiego makro (podaje skąd pochodzą na wypadek, gdyby ktos z UK chciał wiedzieć, gdzie można je znaleźć). Wczoraj nie chcący natrafiłam tam na duzy wybór interesujących puncherków obok ktorych nie mogłam przejść obojętnie :D Dziś wyprobowywałam je na nowych karteczkach :)
No i oczywiście moja najwieksza słabość - stempelki od słynnego Tima Holtza, ktore przybyły do mnie z ebay.co.uk. Już nie mogę doczekać się kiedy zacznę robić karteczki świąteczne. A może ktos reflektuje na wymiankę karteczek świątecznych? :)

Hi, Today another post with some newly bought crafts. These come from the British makro. Yesterday I unexpectedly came across a large selection of assorted punches I just couldn't pass by. Today I've been testing them on my new cards. And the biggest weakness of mine - TH's stamps, which I ordered from ebay. I simply love that christmassy theme of his. Can't wait till I start making Xmas cads. Anybody interested in swaping them?

Tuesday, August 18, 2009

Szaleństwo zakupowe /Shop, shop, shop till you drop!

Kurczę, wczoraj miałam taki miły dzień, pogoda dopisywała, słoneczko, ciepło, tż w dobrym humorze bo jego walutowe interesy zwyżkują, naleciało go na zakupy (:-O jak nigdy!!! no przecież on nienawidzi zakupów!!) "To co, Chester Retail Park?" - pada pytanie. "Jasne!" - mnie nie potrzeba dwa razy powtarzac bo Chester Retail Park to takie moje małe Vegas i oznacza jednocześnie szaleństwo zakupowe w Hobbycrafcie, Pizzę Hut albo Frankie& Benny's i jeszcze jakies tam inne sklepy meblowo-komputerowo-ciuchowe jak i sporo uszczuplone konto bankowe:-/ Tak wiec razem z tżtem pojechaliśmy sie troche rozerwać.
Na pierwszy ogień - Tkmax, a tam! O matko! wyprzedaż craftowych zestawów po dużej przecenie. Niech tam! Wpadam w zachwyt, biorę, przeglądam, kupuję... Ach! Zaszaleję ze scrapami! :)
Następnie po sasiedzku za ściana - Hobbycraft - raj dla hobbystów wszelkiego rodzaju i miejsce, w którym mogłabym mieszkać... i tworzyć, tworzyć, tworzyć! Serio! Tu zakupy robi się od 20 GBP wzwyż, 40, 50, 60 funtów to normalka! A wszystko przez te cudowności którym tak trudno jest się oprzeć. Ten sklep to takie MegaCandy :D To trzeba samemu tam być i zobaczyć. Moj tż teraz sobie ze mnie żartuje, mówiąc że zrobił błąd pokazując mi ten sklep na samym początku mojego pobytu w UK.
I tu, w hobbycraft, znowu cudowności, kolorowe zdobione papiery przykuwaja wzrok, cudowne świąteczne stempelki aż proszą: "no weź nas proszę, weź!" Chwytam, i to, i to! Plus jeszcze parę innych dupereli-klej, wstążeczki itp. Tym razem to moj tż sponsoruje zakupy. Oj! Kochany misiek z niego :*
Pomykamy dalej - kolejne miejsce schadzek zgłodniałych konsumentów - Pizza Hut. Tu zamawiam mój ulubiony toffee banoffee shake i pizzę z kozim serem :D Eh, mam słabość do smaku toffee :D Tż tradycyjnie swoja ulubiona pizzę GardenVeggie.
Potem jeszcze odwiedzamy sklep sportowy, Halfords i Aldi i zmykamy do domu nacieszać sie zakupami.

Oh joy! I had such a great day yesterday! The weather was fine, it was warm and sunny, bf in a good mood as his ForEx trading is looking up so he suggested going shopping!!! (Never!!! He hates it, so how come?!)
"How about Chester Retail Park?"
"Hell! Yeah!" - you just don't have to say that twice to me ;) Chester Retail Park is my little Vegas, where I love spending my money and it always involves shopping madness at Hobbycraft, going to Pizza Hut, F&B's, some other home stores or computer outlets as well as a heavily debited bank account. So this time we went there for the shopping enjoyment :)
Tkmax is first.Oh my goodness! What great craft bargains there! Clearance. Deeply discounted. Get excited. Rummage through the stuff, grab this and that. Just can't let it go, when it's gone, it gone! Shopping spree!
Next door - Hobbycraft, or I should rather say - Robbicraft. You shop here for 20 quids and higher.Spending 40, 50 o5 60 pounds is nothing new. This shop is a paradise for crafty people of all sorts. I just could move in there and create, create, create! It's like a MegaCandy :) You just have to see it for yourself. My bf keeps teasing me now saying that he it was a mistake to introduce me to this place. So here again, pretty bits and bobs you just find too irresistible to pass by- decorative patterned papers catch your eye, wonderful Christmassy stamps shout out to you: Just take us home please! I grab this and that. Cant't find my desire to have them anymore! :D I also buy some other little essentials. This time T. pays. Oh bless him! Lovely chap, isn't he?
We move on. Next destination - Pizza Hut - place for hungry shoppers who often have the same idea as us :) We always end up there when hungry and tired from walking around the shops.
I order my favourite toffee banoffee shake and goat cheese pizza there. Bf orders his fave Garen Veggie. Happy and full :)
At the end we call in to Halfords, a sports shop and Aldi and then go back home to enjoy our shoppings.

A co! Niech tam! A pochwalę się moimi nowymi craftowymi zakupami z wczoraj, które wcale nie planowane (zaplanowałam cięcia w budżecie na najbliższe m-ce) były dla mnie cudowna niespodzianką dnia :) Mówcie sobie co chcecie, nic tak nie poprawia kobiecie humoru jak zakupy :) a w moim przypadku zakupy craftowe :P Mogę nie miec najnowszych i najmodniejszych ubrań, najdroższych butów i innych tych tam babskich dupereli ale nowe farbki witrażowe, kredki, papier ozdobny, ksiażkę, słownik albo cos do domu, ooooo to jak najbardziej!

Oh, all right, I'll show off my newest shopping. It was totally unplanned and spontaneous as I've decided to cut the budget for the next few months. It was a wonderful surprise for me on that day. Say what you like but nothing lifts your mood like shopping and in my case craft shopping. I may not have the best and the most fashionable clothes, or the most expensive shoes or other girly stuff but new glass paints, coloured pencils, decorative cardstock, book, a dictionary or a knick-knack for the home oh yessss!

A oto moje zdobycze:
Here is my shopping:


outlinery do szkła, coasterki szklane, wstazeczka do zawieszenia witrazyków, klej w korektorze, wstązeczki oraz zestaw puncherków za 4,98 GBP!!! :D
cerne reliefs, glassy coasters, silk ribbon for the stained glass, tape glue, ribbons and a set of 8 punches for only 4,98!


zestaw do scrapbookingu w kolorze ... wodorostowym :D "teal" czyli "cyrankowy" w oryginale LOL
Teal-coloured scrapbooking set.



ozdobne papiery- mam do nich słabość -te kolory, te wzory, te zawijaski, poprostu zakochałam sie w tych cudownościach :)
decorative cardstock - my weak spot, I simply adore all those flourishes, colours, patterns, texture...


a to zestaw craftowy na święta, rożne papiery, tagi, naklejki,wstążeczki w światcznych tonacjach
Christmas craft pack with cardstock, tags, sticky ribbons...

a tu stempelki, moja druga słabość obok ozdobnych papierów, od tych świątecznych poprostu nie mogłam sie odkleic!
Clear stamps - my another weakness! Just felt gravitated to them!


no i na koniec, cos wiekszego, rodzaj workstation do embossingu i wycinania różnych kształtów :)
pożyjemy, popróbujemy :)
Embossing workstation for cutting out different shapes and embossing the paper
We shall see.

Ale to nie koniec przyjemności na ten dzień - wieczorkiem spotyka mnie kolejna miła niespodzianka - dostaję bardzo miłe wyróżnienie od Ulli za ciekawy blog. Uleńko, dziękuje Ci pięknie :* :*
A dzisiejszy dzien zaczynam otwarciem koperty a tam piękne wymiankowe prezenciki od wizażanek: Glinki-Alinki i Clary-Ani. Obu pięknie dziękuje za tą spontaniczną niespodziankę! i pokazuję co takiego podarowały mi dziewczyny.

And at the end of the day, there are more pleasant surprised to come! In the evening I receive a blog distinction from Ulla :* Thank you dear!
And today I begin with opening an envelope with pretty forum swap gifts from Glinka121 and Clara-Ania. Big thanks to both of you girls! :*

karteczka, koraliki, szydełkowe kwiatuszki od Glink i:)
czarna obróżka i broszka od Ani :)
Card and crochet necklace and flowers from Glinka121
Black choker and a flower from Ania

Szkoda, że życie nie składa się z takich samych słodkich dni....Byłoby wtedy takim dużym pudełkiem czekoladek...
Wouldn't it be lovely if life comprised of all sweet pleasant days? It would be a like a big box of chocolates....

Sunday, August 16, 2009

Ptasiorki / A little birdie told me...

Witam w niedzielne popołudnie :)
W ramach wakacyjnej rozrywki przez cały weekend bawię się w robienie nowych karteczek. Tym razem jest to trójkolorowe trio karteczkowe z folkowymi ptaszkami (Ci ktorzy mnie znaja z forum wiedzą, ze to jeden z moich ulubionych motywów) Karteczki powstały 3, sciśle trzymałam sie zasady użycia 3 kolorów, biel i czerń to klasyka a krwista czerwień przełamuje ten schemat.

Hello!
Because my hols are still on, I decided to make some new cards over the weekend. This time I've made a black-white and red trio with some folk birds, which are one of my favourite motifs. I stuck to the rule: 3 colours and no more - classic black and white plus the bloody red to accentuate the contrast and maybe introduce some passion, love, life... :)


Ten duży ludowy ptasior został przeniesiony na papier akwarelowy a nastepnie pomalowany recznie pędzelkiem stąd linie nie do końca sa idealne.
Dobór papierów jest celowy - dwie różne faktury, dla kontrastu :)

This big folk bird has been transfered onto a watercolour papier and then hand painted with watercolour paints. This makes the lines look a little wobbly :)
The choice of papers is deliberate, I wanted two different textures on my card :) Think they contrast with each other nicely.

Ptaszki na ludowo w folkowym okienku. Jeden z moich ulubionych motywów.
Folk birds in a folk window - one of my faves :)

A tu zdobienie kartki od wewnątrz stempelkami.
Here, I decorated the inside of the card with stamps. Find simply them irresistible!

Ptaszkowe Love Story - w nawiązaniu do kina i starych filmów
Tło zostało zasugerowane przez mojego tżta, który stwierdził, ze stempelek ze starodawnym biletem kinowym Admit One bedzie tu jak najbardziej pasował.

Bird Love Story- creates the atomosphere of cinema and old black-and-white films. My bf suggested stamping an old ticket stamp Admit One (by Tim Holtz) on the background. It matches the cinema theme. I distressed it a bit.


i na koniec fotka grupowa :)
and at the end, all the cards altogether :)

Friday, August 14, 2009

Kwiatowo, liliowo... / Lillies

Dziś moim głownym zajęciem dnia było przekopanie kawałka ogródka z przodu domu i zasadzenia w ziemi zakupionych cebulek tulipanowych. Uwielbiam wiosenne kwiaty. Szczególnie cięte, w szklanym wazonie :) Wczoraj z tżtem przywiezlismy 3 torebki swieżych cebulek i postanowiłam dziś zadziałać :) bo co się odwlecze, to się odwlecze...
Tak wiec ziemię poruszyłam, rozdrobniłam, posadziłam cebulki przy pomocy takiego zmyślnego urządzonka, zakopałam, ugniotłam i dziadek tżta na koniec zwieńczył nasza robotę solidna porcja wody. No, a teraz odliczam dni do wiosny :) mam nadzieję, że ujrzę moje tulipany w przyszłym roku bo juz dwa razy siałam na tym samym skrawku ziemi inne dzikie kwiaty i nic nie wzeszło :( taki jakiś pechowy kawał ziemi, albo nasiona były lipne...
Za to w ogrodzie na tyłach domu zachwyciły mnie mocno pachnące liliem ktore dziadek sieje co roku dla babci. Szczególnie zwróciła moja uwagę krwista czerwona lilia. Myślę, ze wyglada niesamowicie w tym szkarłatym kolorze. No wiec oczywiście chwyciłam za aparat. Słońca co prawda nie było i padało, ale aparat uchwycił drobne kropelki deszczu na płatkach lilii. Wprost uwielbiam ten kropelkowy efekt :)

Today my main activity was to dig a patch of soil in our front garden and plant in it some freshly bought tulip and daffodil bulbs. I love spring flowers, especially those freshly cut in transparent glassy vases! Yesterday we brought 3 bags of bulbs from a garden centre so I decided to act quickly so as not to linger too much as my hols are slowly drawing to the end.
So I moved the soil with a fork, chopped it to smaller bits, planted the bulbs using pop-pop's clever tulip bulb planting device, trod them down and finally pop gave the soil a good hose-down. Now I can put my feet up and count down the days to spring! LOL Hopefully I'll see my tulips next year as I have already tried planting some wild flowers on the same patch and nothing has ever grown! How unlucky! Or maybe the seeds were of bad quality...
By contrast, I got delighted by the strongly-frangranced blooming lillies in our back garden. Especially The blood red ones caught my eye. Pop always sows them for mom-mom every year.
Think they look gorgeous, especially with those rain drops on their petals! I simply love this droplet effect.




a tu jeszcze inne okazy lilii
and here are some other lillies


i zbiorowo:
and as a group:
jako ciekawostkę dołączam zdjęcie żółtych maków, zrobione w zeszłym roku, pierwszy raz wtedy poznałam tę odmianę. Myśle, że w żółtym kolorze wygladaja bardzo oryginalnie no i pasują krajobrazowo i symbolicznie do Walii (oprócz narodowych żółtych żonkili)

As a curiosity, I'm showing you a bunch of yellow poppies that bloomed last year. Was very suprised to discover this type of a poppy as I had never seen such before. Think they look very unusual and they match the Welsh landscape as the daffodils do.

Thursday, August 13, 2009

O tulipanach, curry i takich tam bazgrołach / About tulips, curry and my doodles.

Witam wieczorową porą :)
Uporałam się juz ze sprzątaniem i mogę swobodnie zasiąść do komputerka :) Dziś pojechaliśmy z moim tżtem do naszego ulubionego centrum ogrodniczego w Moreton. Zaopatrzyłam się, w parę toreb z cebulami kwiatowymi - głownie tulipany( he he tematyka tulipanowa znowu powraca) i żonkile ( w Walii żonkil to konieczność w ogrodzie, z resztą żonkile są symbolem narodowym Walii i atrybutem jej patrona - św Davida) Jutro chwytam za narzędzia i idę je sadzić przed domem :) Ot, moje ogrodnictwo w mimimalnej formie :P
Byliśmy też dziś w bardzo fajnej indyjskiej restauracji. Nowa, przy autostradzie. Chcieliśmy ją wyprobować :) Za niewielką cene człowiek ma możliwość napróbować sie wszelkich indyjskich curry i innych specjałów z bufetu. Nie trzeba chyba dodawać, ze lokal opuściliśmy objedzeni jak bąki :D Jeszcze tam wrócimy!
Musze przyznać, że potrawy curry zaczynają mi coraz bardziej smakować, choć wcześniej nie byłam zwolennikiem tego smaku.
A na koniec dnia podoodlowałam sobie na komputerze i oto to powstało spod mojej... myszy komputerowej :) podoba mi sie to biało-czarne schematyczne ujęcie tematu.

Good Evening!
Just finished the tidying up and now I can enjoy my time online :) Today me and my bf went to Moreton Garden Centre - my favourite place :) I left it with a few bags of tulip and daffodil bulbs.
Tee hee, Can't free myself from tulips, can I? Daffodils are a must-have here, in the Welsh gardens. The Welsh patron, St. David is often pictured with them. Anyway, coming back to the bulbs - tomorrow I'm going to grab some garden tools from the shed and plant those bulbs, hoping to see them in spring next year. Well, here is as much as I do for the gardening at the moment :P
Today we have also been to a nice Indian restaurant by the one of the motorways. We wanted to try it out and we were delighted! For a small price we got stuffed with delicious Indian buffet food. Must say Indian curries are definitely growing on me! Surely, we will come back there!
At the end of the day I have done some of those doodles below :) Like that black 'n' white schematic drawing style.

Wednesday, August 12, 2009

Tulipany na szkle / Tulips painted on the glass

Ello!
Jeszcze żyje wspomnieniami z Londynu :) ale dzień mija po dniu i wakacje po mału się będą kończyc, zostały juz nieco ponad 2 tygodnie! Trzeba bedzie pomyśleć o powrocie to pracy (szkoły) ponownie.
No ale narazie nie bedę narzekać :P i lepiej będę się cieszyć wolnymi dniami.
Moje pseudokorzonkowe dolegliwości juz troche spuściły z tonu i czuję sie bardziej "flexi" :) tak wiec udało mi się właśnie ukończyć taki oto tulipanowy wazon. Przypomina mi Holandię. Muszę nieskromnie przyznać, że sama jestem zadowolona z tego wazonu bo udało mi się oddać jego lekkość i transparentność przy pomocy kolorów i efektu witrażowego. Mam nadzieję, że spodoba się swoim przyszłym właścicielom.

(Damn it! I forgot to write the English version of my post LOL )
My thoughts still keep going back to London :) but time passes by and the summer holidays are slowly drawing to the end. A little more than 2 weeks to go! Will have to start thinking about going back to work at school.
But, let's not complain in advance and let's enjoy the remaining free days!
My mock radiculitis has subsided a little and I feel more flexible now :) this let me finish my tulip vase. It reminds me of my working holidays in Holland. I'm pleased with what I painted, I must say. I wanted to show the lightness and the transparency of the tulips. I simply love that vitrail effect of my glass paints. Hope the future owners will like it.