Tak wiec dzis upiekłam swoj fikuśny " dwulicowy" placek. Piszę "dwulicowy" bo w połowie jest on szarlotką z cynamonem ścisle wg babcinego przepisu a w połowie plackiem z mamowymi powidłami :) Bo stwierdziłam, że mam za mało jabłek aby pokryć cała blachę. A jakież to przekręty były z tą brytfanną. Olaboga! Placek juz załadowany, piekarnik podgrzany a tu sie okazuje, że blacha za długa i drzwiczki się nie zamykaja!!!! Łaaaaa! Alarm!!!! Zapowiada sie klapa. No ale co dalej? Ano upiekłam placek przy niedomkniętych drzwiczkach pierkanika i wyszło! Ha ha ha! I dobre!
No ale nie o placku chciałam dziś pisać, ale o takim jednym prostym a smacznym daniu japońskim pod nazwą: Kurczak Teryiaki. Jest to ulubione danie mojego tżta i to on właśnie nauczył mnie je gotować. Przypadło mi do gustu i od tamtego czasu robię je dla nas regularnie. Danie to jest kompilacją 4 róznych smaków: łagodność ryżu idealnie się komponuje ze słodkawo-sojowym smakiem mięsa i kontrastuje z chłodem solonego ogórka i rzodkiewki, wzbogacona o cebulowy smak smażonego pora.
A tak właśnie ono wygląda:
Warzywka zazwyczaj przyszykowuję na odzielnym talerzu :)
Do dania nie potrzeba wielkiej ilości warzyw bo składniki grupują sie na talerzu i potem wychodzi z tego niemała porcja.
A oto przepis:
- 4 piersi z kurczaka, bez skóry i kości
- 2 małe pory
- 4 łyżki stołowe wódki ryżowej sake (lub wytrawnego sherry)
- 4 łyżki stołowe wina Marsala (lub Mirin)
- 3 łyżki stołowe cukru
- 5 łyżek stołowych ciemnego sosu sojowego
- 1 łyżka stołowa oleju
Jeśli chodzi o alkohole, to ja zaopatruję się w sake i Marsalę w Tesco, a oto jak wyglądaja:
Wykonanie:
1. Piersi z kurczaka nacinamy lub jeszcze lepiej, kroimy w małe kawałki (małe kawałki lepiej nasiąkaja sosem) i przysmażamy na małej ilości oleju na patelni aż sie zazłocą.
2. Świezy, schłodzony ogórek, rzodkiewke i młodą celbulke/ szczypior krajamy w kostki i posypujemy solą i odstawiamy na jakiś czas na osobnym talerzu
3. W miedzy czasie gotujemy na wodzie ryż (ilość dowolna, dopasowana do upodobań)
4. Umyte pory krajamy w grube plastry i przysmażamy je na malej ilości oleju na drugiej patelni.(ja osobiście przypiekam lekko pory, maja wtedy taki apetyczny zapach)
5. Gdy kurczak sie podsmaży, zdejmujemy go na chwilę z patelnina oddzielny talerz, i rozrabiamy na niej 3 łyżki cukru, z sake i marsalę, mieszamy na nieduzym ogniu aż cukier się rozpuści i z powrotem dodajemy kurczaka i pozwalamy mu sie dusić w tej potrawce przez 2-3 minuty
6. Nastepnie do kurczaka dodajemy sos sojowy i mieszamy. Pod wpływem sosu kurczak zabarwi sie na brązowy kolor a sos bedzie się stopniowo zagęszczał po odparowywaniu alkoholi.
7. Gdy sos zgestnieje dostatecznie, zdejmujemy z ognia i podajemy na jednym talerzu z ryżem i przysmażonymi porami oraz dekorujemy wcześniej przygotowanymi warzywami.
Jeśli ktoś się skusi na to danie, to życzę smacznego!!! :D
oj, żeby jeszcze tak ktoś mi takie jedzonko zrobił...
ReplyDeleteHmm... zmiana szaty graficznej...?
Martuniu, ale z Ciebie Gospodyni prawdziwa!
ReplyDeletePlacek na dopychane drzwiczki, hmmm super , że wyszedł. :) Zapachy korzeni w zimowy czas rzeczywiście cuda potrafią zdziałać...
Kurczak Teryiaki - mniammmm - japońszczyznę uwielbiam... Smakowicie bardzo u Ciebie - zdjęcia i przepis pierwsza klasa!!!
Inno, zawsze możesz sama przyrządzić :P sama zobaczysz jakie to proste :P i smaczne
ReplyDeletelubię sobie odmieniać skórki :) bo nudzą mi sie po pewnym czasie
Ania, :* dziekuje, ale ze mnie żadna gospodyni, naprawdę, porostu od czasu do czasu cos pichcę ale nie jest to nic wielkiego na masową skalę. Akurat to danie bardzo lubię. Polecam. Naprawdę! :)