Brytyjska zimna w końcu pokazała dziś pazura :) zawsze łagodna w porównaniu z tą kontynentalną zimną, szybko przyzwyczaja człowieka do lekkich zimowych dni bez błota, mrozu, zamieci, śnieżyc i wielkich, nieprzejezdnych zasp śniegu. Dzieki opływającemu wyspę Golfsztromowi klimat w UK jest łagodny a zimy to zaledwie parę stopni mrozu, dni dosyć suche ale także i słoneczne, ze szronem i black ice czyli gołoledzią. Dziś jednak spadł pierwszy godny zauważenia śnieg. Toteż wybiegłam dziś przed dom z aparatem aby utrwalić te przemijalne chwile (no bo kto wie czy bedzie jeszcze śnieg?) a śniegowo-świąteczno-słoneczny nastrój udzielił sie również dziadkowi oraz rodzicom T. I tak powstały oto zimowe obrazki z Walii :)
Najpierw było pięknie i słonecznie...
Bielutki śnieg na bujnej soczystej zielonej trawie ...
Zapraszamy przez furtkę do ogrodu, wchodźcie, wchodźcie...
Zaglądamy do karmnika....niestety wiewiórki, szczygły, sikorki i kosy wystraszyły się gości i odleciały :P
I tu też ich nie ma! :P
Przechadzka po opustoszałym, uśpionym już ogrodzie....
Mały elf jednak nie zasnął ale czeka wytrwale na wiosnę przy swoim poidełku dla ptaków...
Śnieg "przytulił" małą tuję....
...oraz ogrodowe krzaki...
... ale zaraz, zaraz, co to?! Zycie chyba do końca nie zamarło, bo oto spod śniegu wyglądaja... młode pąki.... przyroda chyba chce tylko przeczekać zimę aby na wiosnę znów wybuchnąć intensywną zielenią....
W ogrodzie zostawione ślady ludzkiej bytności oraz dowód na to, że na wiosnę i w lecie tętni tu życie...
(...) Biale wiatry juz zawialy, wiosny, lata wszystkie znaki
Po niej tylko pozostaly przymarznięte dwa leżaki...
W ogrodzie 3 Siostry i jeden Gruby Gość (
3 Sisters and a Fat Bloke) witają odwiedzających...:-))))
I jak się przyjrzymy im z bliska, to można dostrzeć bluszczowe "ubranko" jakie zafundowały sobie na zimę, Spryciule! Typowe!
Ciekawskie koty, zwabił ruch i zamieszanie w ogrodzie...oczywiście, że nie mogło ich zabraknąć! Tu do zabawy zawsze jest pełno chętnych! ;-)
Opuszczamy ogród i udajemy się na spacerek po okolicy....
Wścibiamy cicho nosa do sąsiadów....
I dalej wzdłuż kamiennego mostu....
Śnieg na kamiennym murze skrzy sie uroczo....
Wychodzimy na kolejny most...
"Na prawo most, na lewo most, a dołem rzeczka płynie....." Kamienne mosty w P. to nieodłączna część krajobrazu. To zakątki, które z czasem stały się mi tak bliskie jak moje miasto rodzinne...
Zakątek z pustym, cichym kościołem na dole wzgórza .... nie wiem czemu ale jakos lubię to puste miejsce...
Za kosciołem zaraz przycupnęło okazałe drzewo...Wysokie, ograbione przez jesień z liści, gałęzie dramatycznie powykręcane i obrośnięte wysoko chciwym na słońce bluszczem (widok typowy dla drzew w Walii)
Dalej ulicą, w stronę słońca...
Wąski chodnik (!!!) dzielimy do spółki z wysokim, gęstym kolczastym żywopłotem.... (dla nieuważnego gapy rozdarty rękaw kurtki murowany!!!:P )
...który jest kolejnym typowym elementem krajobrazu walijskiego.... Daje on doskonałe schronienie ptakom i innym drobnym zwierzętom.... Żywopłoty w Walii są często sadzone na obrzeżach pastwisk zamiast robionych ludzkich ręką drewnianych lub metalowych płotów, ci hociaż muszą być regularnie strzyżone, to pięknie wkomponowują sie w krajobraz...
Nie sposob nie zauważyć mojego ulubionego krzaka ostrokrzewu :)
Co prawda jagód na holly bush-u tyle co kot napłakał :P ale mi udało sie wyłowić nieliczne dla Was aparatem...
Zataczamy kółeczko i powrot do ogrodu...
gdzie zaszło słońce i zaczyna znowu padać śnieg...
i padać....
ale Banjo chyba ten pomysł sie za bardzo nie podoba....
....bo oto po krótkiej chwili wygląda już tak....
My też już mamy dosyć więc chowamy sie w altance przy domu aby z ciepłego wnętrza podziwiać zimowy świat przez udekorowane świątecznymi ozdobami szyby :P
Dziękujemy! Miło było nam Państwa u siebie gościć! :D
Zapraszamy ponownie :P