Co przecięty Polak wie o Walii? Że jest to kraj z owcami i zielonymi wzgórzami, leżący "gdzieś" w Wielkiej Brytanii i ze stolicą Cardiff? No to Wam powiem, że za tym państwem kryje sie coś więcej niż tylko owce i zielone góry :) Stali bywalcy mojego bloga zapewnie się już zorientowali, że co jakiś czas raczę Was porcją brytyjskiej kulturówki i tak też będzie i tym razem :P bo właśnie jest ku temu okazja :) - 2 dni temu , 1 marca, Walia uroczyście i patriotycznie świętowała dni swojego patrona - Św Davida, o którym wam dziś chcę opowiedzieć.
No to posłuchajcie... ;-)
Na początek parę faktów:
Walia ( po walijsku Cymru, po angielsku Wales) to nie tylko autonomiczne politycznie państwo ale i historyczna kraina celtycka będąca częścią składową Wielkiej Brytanii (Anglia + Walia + Szkocja) i Zjednoczonego Królestwa (Anglia + Walia + Szkocja + Irlandia Pn) leżąca w południowo - zachodniej części wyspy Wielkiej Brytanii, a z zachodniej strony otacza ją Morze Irlandzkie.
(mapa zapożyczona stąd)
(mapa pochodzi stąd)
W Walii mieszka 3,004,600 ludzi, głownie pochodzenia angielskiego i walijskiego ale spotyka sie też irlandczyków, szkotów, chińczyków, hindusów, filipińczyków oraz nacje słowiańskie :)
Językiem urzędowym jest język angielski i walijski,a jednostką monetarną funt szterling (GBP). Walia jest monarchią konstytucyjną, jej głową zwierzchnią jest królowa Elżbieta II a aktualnym premierem Gordon Brown. Od 1999 roku Walia jest autonomiczna politycznie i posiada własny parlament. Pod względem administracyjnym Walia dzieli się na hrabstwa (-shire). Jest państwem głownie rolniczo-hodowlanym (dominuje hodowla bydła - krowy, owce) ale posiada równiez przemysł kopalniany, metalurgiczny, petrochemiczny, maszynowy, włókienniczy i spożywczy ale w dzisiejszej dobie utrzymuje się głównie z sektora usług. Klimat Walii jest umiarkowanie ciepły, wybitnie morski o chłodnych latach i łagodnych zimach. Roślinność trawiasta i krzaczasta, z duża ilością wrzosowisk, lasy występują w środkowej części kraju. Krajobraz walijski jest niemalże w całości wyżynno-górzysty co nadaje Walii charakterystyczny urok zielonych wzgórz usianych skałami i wrzosowiskami, poprzecinanych kamiennymi murkami (tzw dry stone walls) :) takimi jak te:
Kilka walijskich widoczków :)
- owce, owce... Baaaah! Baaah! niektóre nie chciały pozować i uciekały więc musiałam gonić za nimi z aparatem :P (zdjęcia własne)
- trochę krajobrazowych, zaczerpniętych z internetu:
- oraz parę przykładowych z własnych podróży :)
(Bala lake)
Barmouth i po drodze do Barmouth
Caernafon Castle
Kochani, mogłabym tak pokazywać bez końca wszystkie cudne miejsca w Walii ale na to potrzeba by chyba tygodnia :P zamki w Walii to oczywiście oddzielny temat :P Być może napiszę o nich w przyszłości ;)
Wierzcie mi, tu po prostu trzeba samemu przyjechac i zobaczyć na własne oczy. Naprawdę warto.
Jedziemy dalej ... :)
A teraz co nieco kulturowo:
Głowne symbole Walii to:
- czerwony smok (Y Ddraig Goch) księcia Cadwaladera na biało-zielonym tle dynastii Tudorów sugerującym ich walijskie pochodzenie. Dziś widnieje on na narodowej fladze Walii i jest chyba najbardziej rozpoznawanym symbolem walijskim
(zdjęcie zapożyczone stąd)
Symbol smoka najprawdopodobniej wniesli do heraldyki walijskiej Rzymianie, ktorzy używali ręcznie zrobionego smoka (metalowa głowa osadzona na kiju z doczepionymi u pyska wstęgami z materiału symbolizującymi ogień) jako swojego rozpoznawczego emblematu. Kiedy Rzymianie opuścili Walię w 5 wieku A.D. niektórzy walijscy dowódcy przyjęli smoka jako swój symbol :)
Istnieje również legenda o czerwonym smoku a właściwie o dwóch smokach - białym i czerwonym, którą opiszę w oddzielnym poście (wkrótce!) :P
- flaga słynnego walijskiego rebelianta i przywódcy powstania Owena Glyndwr'a (to taki walijski odpowiednik szkockiego rebelianta z filmu Brave Heart - Williama Walace'a )
- Św David (Dewi Sant) - patron Walii, zyjący ok 500–589 r, który za życia był chrześcijańskim biskupem i z którym wiążą sie różne ciekawe legendy i fakty.
(zapożyczenie stąd)
- flaga Św Davida, uzywana alternatywnie z flagą z czerwonym smokiem, szczególnie podczas uroczystości w dzień tego patrona - 1 marca.- żonkil - narodowy symbol Walii, również związany ze św Davidem i z Walią z kilku powodów...
(zapożyczenie stąd)
Podobnie jak smoka, na Wyspy Rzymianie przywiezli ze sobą żonkile :) Juz wtedy wierzono w lecznicze właściwości żonkili i leczono nimi rannych żołnierzy. Dziś odkryto, że żonkile wytwarzają galantaminę, którą leczy sie Alzheimera. Lek z żonkili na tą chorobę jest drogi i rzadki. Masowe hodowle żonkili w Walii mogą więc być nadzieją dla chorych na Alzheimera.
Wierzy się, że sam Św David zdobił sie żonkilami a za swego zycia, wspólnie z innymi mnichami uprawiał je na poletku należącym do klasztoru. Żonkil stał sie symbolem Św Davida także z tego powodu, że jest to jeden z niewielu kwiatów, który kwitnie na poczatku marca. Poza tym w dawnych czasach ludzie zarabiali na życie zbieraniem i sprzedawaniem dzikich żonkili. Sprzedaż żonkili utrzymała sie w Walii do dnia dzisiejszego (dziś sprzedaje się tylko komercyjne odmiany żonkili) a największa w Walii farma z żonkilami znajduje się właśnie niedaleko katedry Św Davida. Każdy żonkil musi być ręcznie ścięty bo nie istnieją maszyny, które by je ścinały masowo. To jeszcze podnosi wartość żonkila. Inny powód spopularyzowania tego żółtego kwiatu to to, że w XIX wiktorianie zaczęli zdobić ubrania żonkilami na 1 marca a katerdrę również przybierano kwiatami, żonkile kładziono też na grobach.
Kto przebywa za granicą z pewnością zauważył, że w Wielkiej Brytanii widuje się na ulicach osoby z małymi symbolicznymi żonkilami, przypiętymi do klap ubrań, są one symbolem Hospicjów imieniem Marii Skłodowskiej- Curie (Marie Curie Cancer Care) (która z jakiegoś dziwnego powodu znana jest jako Marie Curie a nie Maria Skłodowska-Curie :-/) Dochody ze sprzedaży tych żonkili są przeznaczone na opiekę nad chorymi na nowotwory oraz na badania nad rakiem. Żonkile te sprzedawane są one w sklepach i roznych organizacjach. Ja swojego nabyłam w szkole :) Te małe żonkile pojawiają się masowo na ubraniach Brytyjczyków właśnie w czasie Dnia Św Davida (i nie tylko). Spełniają więc podwójną funkcję :)
- por - kolejny symbol narodowy, wg legendy Św David nakazał walijskim żołnierzom przymocowanie sobie pora do okrycia głowy tak aby żołnierze mogli rozpoznać się wzajemnie w walce z Saxonami, bitwa ta rozgrywała się właśnie na polu gdzie rosły pory. Dziś w dzień Św Davida nosi sie symboliczne pory przypięte do strojów.
Z tego powodu słynna jest również w Walii zupa z porów pod nazwą: leek and potato soup. Pory sa tu "często i gęsto" spożywane pod wieloma postaciami, znacznie częsciej niż w Polsce :)
Por jako narodowy symbol pojawia się również na brytyjskiej monecie:
Z tego powodu słynna jest również w Walii zupa z porów pod nazwą: leek and potato soup. Pory sa tu "często i gęsto" spożywane pod wieloma postaciami, znacznie częsciej niż w Polsce :)
Por jako narodowy symbol pojawia się również na brytyjskiej monecie:
(zdjęcie pochodzi stąd)
- Welsh lovespoons - waliskie łyżeczki miłosne dla zakochanych lub małżonków, rzeźbione głównie z drewna lub z metalu (często z mosiądzu), maja swoja symbolikę ukrytą w rzeźbionych elementach (serca, dziurki od klucza, celtyckie węzły, kłódki, klucze, kwiaty etc), często z dominującym akcentem celtyckim. Były one dawane ukochanej osobie w dowód uczucia. Z czasem zwyczaj tak się rozpowszechnił i rozszerzył, że łyżki zaczęto dawać sobie w rodzinie i na szczególne okazje takie jak np ślub. Zwyczaj dawania łyżek zapoczątkowany został w XVI wieku. Spora galerię drewnianych Welsh lovespoons znajdziecie TU, klikając na odpowiednie kolekcje :)
(zdjęcie zapozyczyłam stąd)
-inne mniej znane walijskie symbole to Red Kite czyli Kania Czerwona symbolizująca dziką przyrodę oraz Sessile Oak czyli Walijski Dąb.
A tak wyglądają narodowe stroje walijskie kobiet i mężczyzn:
u kobiet charakterystyczne wysokie czarne kapelusze czesto z koronką, fartuchy, oraz chusty do noszenia dzieci, u mężczyzn czapki i marynarki tweedowe oraz w pepitkę, laseczka, gumiaki i collie dog przy nodze ;)
(a tak przy okazji, czyż te panie przy herbatce nie są urocze? ;-P)
A oto niektórzy słynni Walijczycy... może ich znacie... ;-P
Tom Jones
Anthony Hopkins
Kathrine Zeta - Jones
Waliczykiem być....
Walijczycy słyną ze swojego patriotyzmu i dumy narodowej. I chetnie to demonstruja na różnych imprezach publicznych np meczach rugby, festiwalach (np słynny Walijski narodowy festival pieśni Eisteddfod), paradach poprzez swoje zachowanie i stroje oraz patriotyzm lokalny (np Walijczycy szczycą się swoim wiejskim artykułami żywnościowymi, które sprzedawane są w farm shop-ach). Pamiętam również, ze swoich czasów uniwersyteckich, że mieliśmy takiego jednego nauczyciela, native'a z Walii, A. Jonesa, który słynał z bycia surowym nauczycielem języka walijskiego i bardzo skrupulatnie i z oddaniem uczył polskich studentów o walijskiej kulturze.W rezultacie takiej intensywnej nauki, studenci pana Jonesa byli juz w stanie pisac solidne wypracowania po walijsku po 2 latach nauki!
Między nami Brytolami...
Istnieje niepisana niecheć miedzy Walijczykami a Anglikami, z resztą z wzajemnością. Z prywatnych rozmów, jakie odbyłam z różnymi Brytyjczykami, wynika, że Walia uchodzi w Wielkiej brytanii za "wiejską dziurę" w której nic nie ma, ludzie są słabo wykształceni i bez perspektyw zawodowych (nie jest jednak aż tak źle! ;-)). Niektorzy ludzie z okolic Londynu i Southampton, uważają swoj akcent brytyjski za prawdziwie oryginalny i będący kanonem wymowy języka ang a walijską odmianę angielskiego za "brudną" i nieładnie brzmiącą. No coż, co kto lubi ;-)
Walijczycy są również obiektem żartów innych brytyjskich narodowosci co daje się wyczuć z telewizji, prasy. Podkreślają to szczególnie komicy estradowi, ktorych zadaniem jest krytyka brytyjskiej rzeczywistości. W ich mniemaniu Walijczycy to sheep shaggers :) a to z tego względu, że jak kobiet zabraknie to nawet owcy nie przepuszczą ;-)
Taki żart zawiera właśnie poniższy obrazek:
Albo ten :-)
A tu jeszcze jedno zabawne zdjęcie, które znalazłam z necie :) coś owczego, coś walijskiego...
Wracajac do naszej parady, dzień Św Davida obchodziliśmy w szkole koncertami, przedstawieniami a po południu wybraliśmy sie na paradę w mieście. Było super, pogoda jak na zamówienie, ciepło, słonecznie, niektóre z dzieciaków poprzebierały sie na ludowo, chłopcy mieli poprzyczepiane papierowe pory, które sami wykonaliśmy a dziewczyny miały przypięte żółte żonkile. Wszyscy machali chorągiewkami z czerwonym smokiem. Szkolne reprezentacje pojawiły sie w uroczystych strojach i z bębnami, byli faceci w kiltach, władze miasta, chór i czerwony smok niesiony przez "wybrańców"
I jeszcze małe sprostowanie: niestety, że względu na przepisy regulujące ochrone danych osobowych oraz słynne health and safety regulations nie mogę zamieścić zdjęć dzieci i nauczycieli biorących udział w paradzie. Dla nas Polaków może jest to troche niezrozumiałe ale w moim przypadku, byłby to ryzykowny proceder poniewaz pracuję w szkole z dziećmi i gdyby ktoś z personelu znalazł przypadkiem w necie zdjęcia ze swoja opublikowana podobizną to zapewne wpakowałabym sie w niemałe kłopoty. Niestety w Wielkiej Brytanii niektorzy ludzie mają ogromnego "hopla" na punkcie swojego szeroko pojętego bezpieczenstwa, w związku z czym zamieszczam tylko ogóle zdjęcia :)
Dekoracje szkolne...
Hymn narodowy Walijczyków...
Przygotowania do parady...
Czerwony smok ....
Faceci w kiltach ... (mmmm ;-P)
Nie zabrakło też szkolnego chóru...
Parada ruszyła...
ulicami miasta....
Nie zabrakło tez ludzi poubieranych na ludowo w narodowe stroje :) Krótko mówiąc, było fajnie, miło, radośnie, w takt muzyki z bębnami....
ps. cdn.... (zapraszam ponownie, artykuł bedzie jeszcze trochę rozbudowany :P)





























