Ku pamięci...
Joan H. - koleżanka po fachu, nauczycielka, i "sąsiadka" z pobliskiej wioski, moja towarzyszka codziennych podróży do pracy i rozmów wszelkiego rodzaju zmarła 15 lutego w hospicjum po cięzkiej i przegranej kilkumiesięcznej walce z rakiem. Pochowana w zeszłym tygodniu. Jej śmierć jakoś wyjątkowo utkwiła mi w głowie. Wybiła mnie na jakiś czas z rytmu. Będzie mi jej brakowało. Dlaczego ludzie czasami tak szybko znikają?
Śpieszmy się ...lubić ludzi... tak szybko odchodzą.
R.I.P. Joan.
Martuniu współczuję, każda śmierć jest zbyt szybka, nie zdąży się wielu rzeczy zrobić, wiele rozmów przeprowadzić. Dlatego trzeba każdą chwilę zachować w pamięci i cieszyć się nią, szkoda czasu na kłótnie, zatargi... Już dawno padły słowa: carpe diem...
ReplyDelete