to ciężkie różowe monstrum inkrustowane milionem mikro-kulek i tysiącem mozaikowych lusterek z reniferową nutą (dzwonki! dzwonki! dzwonki!) rodem z charitowca albo carboot-u dostało mi się w prezencie na urodziny od jednej osoby. Nie chcę wyjść na niewdzięczną i w ogóle ale nie ten prezent wprawił mnie w konsternację połączoną z wybuchem śmiechu. T. stwierdził, że to "szczyt smaku" i totalne bezguście psujące wystrój domu. I hate it. You know, attitudes, it's what counts - stwierdził.
No i taka prawda, "szafa" wali po oczach wsciekłym różem i odblaskiem lusterkowym. Lubię co prawda babskie duperelki w kobiecych kolorach ale zabawki o smaku i wyglądzie cukierka niekoniecznie. Odpadają też wszelkie różowiutkie dziecinne girly gadgets! Sorry, ale nie ten wiek, nie ten styl.
No i teraz zachodzę w głowę co z tym różowym meblem? Ma ktoś pomysł? Oddać? Przerobić? Ale jak? Upchać w kąt? Schować pod łóżko? W najdalszy kąt domu?
A Wy? Jaki śmieszny bądź tragiczny prezent zdarzyło Wam się dostać w życiu? :) podzielcie się wspomnieniami.




ojej, a coz to za paszkwilowate cos!! wiesz, nie wyglada na takie super rozowe, bardziej na fiolet. ja bym zostawila i trzymala bizuterie....choc nie jest to ladne. ale mzoe byc przydatne;)
ReplyDeletehm.....ja tez mysle, ze to bardziej fiolet. Troche ordynarne ale rzecz gustu. nie pozbywalabym sie tego tak szybko, co najwyzej schowala w jakis kat badz na strych. kto wie, moze kiedys spojrzysz na to calkiem inaczej. Ale jesli juz musisz cos z tym zrobic to moze ofiarujesz jakiejs dziewczynce. Piszczalaby z zachwytu! Co do prezentu -bylo kilka takich -delikatnie mowiac -nieudanych. Raz to bluzka w kolorze kremu(?). KOSZMAR! mial dwadziescia pare lat a dostalam bluzke jak dla stareszej pani. tej bluski nie moge zapomniec....nie wiem czemu......Pozdrawiam.
ReplyDeleteJa kiedyś dostałam od przyjaciółki mojej babci koszulę nocną. Białą, przezroczystą, z falbankami obszywanymi różową tasiemką. To było już po moim ślubie i chyba to coś miało być sexy. Gdybym to założyła to bym chyba odstraszyła mojego męża na zawsze :)
ReplyDeletea wiesz, że mi się to monstrum nawet podoba, i może jestem bezguście, i może się nie znam, ale mi się naprawde podoba:)
ReplyDeletePaulina, nie, to jest jednak róż, tylko zdjecie trochę przekłamuje, narazie włożyłam do tego ustrojstwa codzienną biżu ale cała oprawa tego mi sie nie podoba chociaż lubie tego typu komódki
ReplyDeleteKathryn, bluzka francuska mówisz :D no tak wszyscy chyba mamy takie wspomnienia :P
do charitowca raczej nie oddam bo ta pani moze to coś zobaczyc na wystawie wiec lepiej nie ryzykowac, a dzieci z wioski nie znam. tutaj u nas sami dorosli.
Maja - babcia chciała cie "wyseksowac" co byś dla męża zachecająco i seksownie wyglądała, ale oczywiscie wg czasów ze babcinej epoki ;) babci jednak wybaczamy bo intencje miała dobra :)
Domcia - nic w tym złego, jednemu sie podoba a drugiemu nie ;) wiadomo, gusta sa rozne
majac nature chomika radze upchac gdzies na strychu :)
ReplyDeleteJa wiem szprajem jakimś wymaluj i już :)
ReplyDeletea właśnie miałam napisać o moim najgorszym prezencie, no więc kiedyś koleżanki mi kupiły bluzkę, taka super, modna i extra :) i mówią do mnie "no przymierz!!" no a ja widzę, że taka mała trochę i staram się odwlec to przymierzanie, no ale one nalegają, no i ubrałam tę bluzkę, pokazuję im się a tam szef pod pachą poszedł bo ja taka gruba, a bluzka taka mała.
ReplyDeleteszef-szew:):)
ReplyDeleteNo cóż, to również nie moje klimaty. Moja córka natomiast byłaby zachwycona bezapelacyjnie!
ReplyDeleteJa miałam wpadkę z prezentem, który wykonałam sama. To był komplet taca, zegar, chustecznik. wydrukowałam do zegara cyferblat, wymalowałam godziny. Dopiero gdy już prezent był u właściciela jedna z blogowiczek zwróciła mi uwagę na namalowane przeze mnie godziny: VIII, IX, X i potem...znowu IX! okazało się,że na wydruku był błąd, którego nie zauważyłam ani ja ani mój mąż!Ale wstyd! chciałam poprawić ten błąd, ale obdarowani nie chcieli mi oddać zegara ;)
Pozdrawiam, Jagodzianka.
Jejku ale Ci sie trafilo, a nie mozna tego oddlubac? Tych koralikow i calego czegos? Pewnie mozolna praca by to byla ale mozna by pomyslec o przemalowaniu tego. Schowki super ale wizualnie nie moje klimaty, no chyba ze do bolywoodzkiego wystroju sypialni.
ReplyDeleteA moj najgorszy prezent? W sumie to staram sie takich unikac. Jak widze ze ktos szykuje sie aby nabyc cos dla mnie, co mi w ogole nie wpada w gust starannie wyperswadowywuje mu to. Chociaz jako 7 letnie dziecko dostalam od taty takie "meskio-chlopiece" trzewiczki. Ani razu ich nie ubralam a tatko nie potrafil zrozumiec dlaczego.
Tytania przepraszam, uciekło mi kompletnie, a nie zostawiłam Ci zaproszenia. Może jeszcze da się to naprawić? phosa@wp.pl
ReplyDeletePozdrawiam:)
Jak przeczytasz możesz wykasować mój komentarz z adresem mail ?
ReplyDeleteO matko!!!!!!!! Dla mnie bomba!!!!!!! Możesz sobie przecież ustawić to cudo w swoim kąciku!!!!!!! Dla mnie fajne:D Lubię błyskotki:D
ReplyDeleteChociaż... Może rzeczywiście po jakimś czasie być męcząca dla oka:>
No nie wiem ja pomysły nie mam.
Mój najgorszy prezent???
Na urodziny-perfumka męska od TŻta:> Myślał: że to damska jest!:>