Cali
Normalnie padłam wczoraj jak zwierzyna na polowaniu. Ból głowy i ogólne zmęczenie dały o sobie znać. Zarówno po wczorajszym dniu jak i po całym tygodniu pracy. W każdym dniu tygodnia coś sie działo. Tempo pracy w szkole jakby przyśpieszyło, obowiązki się zwiększyły (no bo i gazeta i kółko plastyczne), dodatkowo kurs EAL gdzieś na obrzeżach miasta i spotkanie po pracy w sprawie siłowni, wracanie do domu o późniejszej godzinie, dojazd, nieustanny hałas produkowany masowo przez nabuzowane energią dzieciaki oraz jedno z dzieci w naszej klasie, które od samego poniedziałku rozwala nasze zajęcia i daje popis swojej autystycznej agresji - wszystko to sprawiło, ze nagle zapragnełam usiąść w ciszy, całkowitej nocnej ciszy, bez telewizora, radia czy komputera, zamknąć oczy i pomarzyć o czymś przyjemnym albo coś poczytać, jednym słowem zrobić coś innego co skutecznie odizoluje mnie myślowo od szkolnego świata. Potrzeba mi takiej odskoczni, jakiejś oazy spokoju bo chyba inaczej bym zwariowała. Tak dla równowagi psychicznej, dla samej siebie. Przecież nie da się żyć pracą 24/7, prawda? A więc dla mnie nic lepszego na piątkowy wieczór jak pełny żoładek, gorąca herbata, miękki koc, lampka, dobra książka i kocie mruczando tuż przy uchu. Cali, która ostatnio chyba czuje się wyeksmitowana z domu przez swoje "nowe rodzenstwo" zaczyna spędzać coraz więcej czasu u nas. No powiedzcie sami, jak można nie wpuścić zmoczonego i zmarzniętego kota w te zimne już jesienne wieczory? :D Uwielbiam widok śpiącego i mruczacego uroczo kota. Jest w nich jakiś taki spokój, opanowanie, odseparowanie się zamkniętymi powiekami od otaczającego je świata. Koty zawsze intuicyjnie wyczują wygodny kąt i ciepło domu.
Tak się zastanawiam: jak to jest, że im człowiek starszy tym bardziej docenia proste i oczywiste rzeczy? Słoneczny dzien. Dotyk miękkiego kociego futra. Kiełkującą roślinę. Mała sikorkę na parapecie. Ciepło domu. Gazetę. Wygodny fotel. Ciszę. Spokój. Dlaczego tych rzeczy wcześniej nie zauważamy?
* * * * * * * * *Parę dni temu spotkała mnie miła niespodzianka bowiem od Agaty-Adelajdy dostałam bardzo sympatyczne wyróżnienie - Sunshine Award :) w sam raz na jesienne dni!
Bardzo mi miło z tego powodu :D Agato, dziękuję :*
wyróżnienie tym razem przekazuję dalej paru nowym blogom: i bliskim mi osobom, oraz tym których jeszcze nie obdarowałam wyrożnieniem :) Orin, Monice z Domu, Pagacie, Adalirze, Magdzie1, Magdzie2, Ewci Kici, Jadze z Irlandii, Uli, Wieprzowi, Paulisi, White Sheep, DagetArt, Hani739, By Giraffe, AgnieszceMD
* * * * * * * * *
Bardzo mi miło z tego powodu :D Agato, dziękuję :*
wyróżnienie tym razem przekazuję dalej paru nowym blogom: i bliskim mi osobom, oraz tym których jeszcze nie obdarowałam wyrożnieniem :) Orin, Monice z Domu, Pagacie, Adalirze, Magdzie1, Magdzie2, Ewci Kici, Jadze z Irlandii, Uli, Wieprzowi, Paulisi, White Sheep, DagetArt, Hani739, By Giraffe, AgnieszceMD
* * * * * * * * *
Whay! Do przerwy międzysemestralnej jeszcze tylko 5 more get-ups :D! Zaczynam odliczać!* * * * * * * * *
Dziewczyny, zrobiłam nową wersję crumble - śliwkową z cynamonem i rodzynkami :D Kolejna trafiona wersja smakowa a ze śliwkowo-cynamonową herbatką Teekanne to już w ogóle niebo w "giębie" :P
(To zdjęcie dedykuję Integrze :P hi hi hi)

Dziękuję Martusiu baaaardzo serdecznie za wyróżnienie :)
ReplyDeleteJak tylko znajdę wolniejszą chwilę to zrobię z nim co trzeba :) :*
Mam ostatnio podobne dni jak Ty...i też marzę o ciszy i odpoczynku. Dziś się udało:) życzę siły na nowy tydzień!!
ReplyDeletepozdrawiam serdecznie!
Ja coraz częściej marzę o takim spokoju. Chyba dopada mnie jesienna niemoc, bo nic mi się nie chce.
ReplyDeleteOh zazdroszczę przerwy międzysemestralnej, u nas niestety nic takiego nie ma (chyba, że się zagada do lekarza o L4 :P )
Śliwkowa wersja deseru bardzo zachęcająco wygląda :)
Acha, dziękuję za wyróżnienie :D
Dziękuję za wyróżnienie.Deser musi być pyszny,mniam mniam.
ReplyDeleteCzyżby kolejna miłośniczka kotów? :) Ja osobiście za nimi akurat nie przepadam, zdecydowanie wole psy.
ReplyDeleteOoo..wyróznienie dla mnie,dziekuję :) a za co,jak ja ostatnio nic nie robie:) chyba dla zmobilizowania mnie...
ReplyDeleteo kotku nic nie napiszę,bo serce mi pęka....
O jejciu..nie spodziewałam się wyróżnienia..dziękuję baaardzo!!!!!
ReplyDeleteA zdjęcie wygląda znakomicie..obśliniłam już cały monitor!!!!
Martuś a z jakich śliwek robisz tę wersję. Suszone, z kompotu czy też świerze? Wygląda zachęcająco również. Chętnie spróbujemy.
ReplyDeleteHela, śliwki świeże wzięłam, nawet skóry nie obierałam (bo nawet sie nie dało)
ReplyDelete